Polacy przeżywają swego rodzaju kryzys wiary. Kościoły z reguły wypełniają osoby starsze. Na placach u jednej ręki można policzyć dzieci lub nastolatków. Seminaria już też święcą pustkami. Tylko w 2023 roku liczba chętnych zmniejszyła się o 30 proc., a w ciągu 20 lat o 60 proc.
Wiele wskazuje na to, że jesteśmy świadkami cichego upadku Kościoła. Podobnego zdania jest prof. Tomasza Polaka, były księdza, filozof i współtwórca Pracowni Pytań Granicznych na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Prof. Polak uważa, że ta wizja może się spełnić, jeśli Kościół szybko się nie zreformuje. - Ale szanse na to są nikłe. Jądro systemu kościelnego jest nienaruszalne. Dlatego gdyby zmiany go sięgnęły, to ono by się unicestwiło. Mogą zmieniać się jedynie powłoki systemu, a to niewiele zmienia. Dopełnienie się katastrofy Kościoła jest nieuchronne - powiedział dziennikarzowi tok.fm.
Zobacz: Były ksiądz Michał Woźnicki wyzwał policjantkę od ladacznic! Teraz został za to ukarany
Dramatyczną sytuacje Kościoła widać na statystykach. Główny Urząd Statystyczny podał, że między 2011 a 2021 rokiem liczba Polek i Polaków, którzy deklarują się jako katolicy, zmniejszyła się aż o 6,6 mln. Jak przytacza tok.fm, z badań Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego wynika, że szybko też ubywa osób chodzących na msze. O ile w 2011 roku było ich 40 proc., to w 2022 już tylko 29 proc.
Jednak w ocenie prof. Polaka najbardziej bolesny, bo finansowy kryzys Kościół ma jeszcze przed sobą. Zdaniem byłego księdza, pogrąży tę instytucję dopiero, gdy wymrą starsze pokolenia. Ale jego pierwszych odsłon można się spodziewać wcześniej. Już teraz rząd Donalda Tuska zamierza zlikwidować Fundusz Kościelny i zastąpić go dobrowolnymi odpisami podatkowymi. - Tymczasem biskupi i księża usilnie pracują nad tym, by zrujnować autorytet swojej instytucji. To, z kolei, może spowodować, że większość Polaków nie będzie chciała dzielić się z Kościołem swoimi podatkami - mówi dziennikarzowi z tok.fm.