Obecne zamieszanie wokół szkół to efekt natychmiastowo wprowadzonej w Polsce przez rząd reformy oświaty, która likwiduje gimnazja oraz przywraca 8-letnie szkoły podstawowej. To wymusiło na samorządach stworzenie od nowa siatki szkół na swoim terenie.
W Poznaniu o jej kształcie radni zdecydowali na wtorkowej sesji. Najwięcej emocji budziła przyszłość dotychczasowych gimnazjów. Zdecydowano, że 8 z nich zostanie przekształconych w nowe 8-letnie szkoły podstawowe (przekształcenie 6 samodzielnych gimnazjów i 2 z zespołów szkół); 3 gimnazja zamienią się w licea ogólnokształcące (2 samodzielne gimnazja i 1 w zespole szkół). Miasto włączy także 24 gimnazja do ośmioletnich szkół podstawowych (7 samodzielnych gimnazjów i 17 w zespołach), 5 gimnazjów do liceów ogólnokształcących (wszystkie gimnazjach w zespołach), 3 gimnazja do techników (1 samodzielne, 2 w zespołach szkół) i 1 gimnazjum do szkoły branżowej I stopnia (gimnazjum w zespole szkół).
Nowe szkoły podstawowe, które ruszą we wrześniu tego roku to: SP nr 67 na os. Batorego (z oddziałami dwujęzycznymi i sportowymi), SP nr 2 na os. Jagiellońskim (z oddziałami dwujęzycznymi), SP nr 47 na os. Czecha (z oddziałami dwujęzycznymi), SP nr 72 przy ul. Newtona (z oddziałami dwujęzycznymi), SP nr 33 przy ul. Wyspiańskiego (z oddziałami dwujęzycznymi), SP nr 91 przy ul. Promyk (z oddziałami dwujęzycznymi i sportowymi), SP nr 92 przy ul. Słowackiego (z oddziałami przystosowującymi do pracy) i SP nr 73 przy ul. Drzymały (z oddziałami dwujęzycznymi).
Zmieni się również przebieg granic niektórych obwodów. Dotyczą one powstających nowych szkół podstawowych. Nowe obwody będą wydzielone z obwodów obecnie istniejących szkół podstawowych.
Początkowo Gimnazjum nr 58 miało zostać połączone z jedną z podstawówek, ale po protestach nauczycieli i rodziców uczniów władze miasta zgodziły się na ich propozycję przekształcenia placówki w liceum dwujęzyczne. Ma ono funkcjonować w tym samym budynku, co Gimnazjum nr 43 przy ul Łozowej. To jednak nie podoba pracownikom tej szkoły, ale władze Poznania uspokajają, że miejsca na pewno dla nikogo nie zabraknie.
- Chcę podkreślić, że jako samorząd jesteśmy zawiedzeni wprowadzanymi zmianami. Uważamy, że w ten sposób zaprzepaszcza się wieloletni dorobek w zakresie systemu oświaty - podkreśla wiceprezydent Poznania Mariusz Wiśniewski. - Nie powinno się podejmować tak ważnych zmian w trybie pilnym. Nie służy to merytorycznemu podejściu do tematu ani wypracowywaniu konsensusu. Cenę za to działanie poniosą przede wszystkim dzieci w wieku szkolnym. Nie ma takiej możliwości, nawet przy najszczerszych staraniach, by nie odbyło się to również kosztem miejsc pracy. To niestety prosta matematyka. Dlatego staraliśmy się znaleźć jak najlepsze rozwiązania w istniejących warunkach - dodaje.
Zupełnie inne zdanie mają politycy rządzącej partii.
- Naszym zdaniem poprzednia reforma miała zdecydowanie więcej wad niż stary system 8-klasowej szkoły podstawowej i 4-letniego liceum – mówi Przemysław Alexandrowicz, radny PiS. – Społeczna dyskusja, która odbywała się właściwie przez całe lata dwutysięczne miała dwa wątki: wątek problemów wychowawczych i wątek organizacyjny. Zmiana pozwoli uzyskać lepiej przygotowanych do wyższych studiów absolwentów zarówno liceów ogólnokształcących jak i techników – dodaje.