Zaczęło się od bólu i krwawienia, ale pan Paweł, na co dzień stolarz z Poznania, nie dopuszczał do siebie myśli, że może być chory. Gdy już nie mógł normalnie funkcjonować i poszedł do lekarza, diagnoza była miażdżąca: rak z przerzutami. - I to niestety rak nieoperacyjny - mówi Weronika Sommerfled (22 l.), córka pana Pawła. Zaczęła się walka o życie mężczyzny. Walka nierówna i ogromnie wyczerpująca. Lekarze onkolodzy zaproponowali cykl chemii. - Dopiero po Nowym Roku być może uda się wprowadzić radioterapię, ale wciąż to nic pewnego - mówi pani Weronika.
Z nadzieją przyszła berlińska klinika. - Dowiedzieliśmy się, że tam lekarze leczą takie przypadki jak mojego taty, więc od razu pojechaliśmy - mówi i dodaje, że to dla nich ostatnia deska ratunku. - Człowiek, którego tak bardzo kochamy, znika na naszych oczach. Ból potrafi być czasem nie do wytrzymania. Tata ma coraz mniej sił, traci nadzieję, dlatego ratunek musi przyjść jak najszybciej – szybciej, niż śmierć - mówi córka pana Pawła.
Pieniądze na leczenie pana Pawła można wpłacać poprzez stronę fundacji Siepomaga https://www.siepomaga.pl/ratujemy-pawla