Pożar domu w Czempiniu. 10-latek był sam w domu
To się mogło skończyć wielką tragedią. W poniedziałkowe przedpołudnie (19 kwietnia) 10-latek, który był sam w domu nagle poczuł swąd spalenizny i zauważył kłęby dymu. Szybko z niego uciekł i zadzwonił do dorosłych. Ogień szybko się rozprzestrzeniał. - Ogniem objęta była spora część dachu budynku jednorodzinnego, w tym głównie nieużytkowane poddasze - wyjaśnia Dawid Kryś. Tylko dzięki szybkiej interwencji strażaków, ogień nie przedostał się do części mieszkalnej. - Część dachu zawaliła się, dużą część trzeba też było rozebrać - dodaje rzecznik prasowy. W sumie z ogniem walczyło aż 10 zastępów straży pożarnej. - Nie wiemy, co było przyczyną pożaru - mówi Kryś. Sprawą będzie musiał się zająć biegły z zakresu pożarnictwa. Jedno jest pewne - najważniejsze, że 10-latkowi nic się nie stało. Należą mu się też brawa za postawę i zaalarmowanie służb.