W poniedziałek (9 maja) Sąd Okręgowy w Poznaniu ogłosił wyrok w ponownym procesie Adama Z., oskarżonego o zabójstwo Ewy Tylman. Adam Z. został uniewinniony od zarzucanych mu czynów. - Sąd dokonał analizy materiału dowodowego i sąd podzielił ocenę sądu pierwszej instancji. Brak jest dowodów do przypisywania Adamowi Z. zbrodni zabójstwa. Nie ma bezpośredniego dowodu, aby Adam Z. przyczynił się do tego, żeby Ewa Tylman znalazła się w wodzie. Pokrzywdzona, gdy znalazła się w wodzie jeszcze żyła. Nie można wykluczyć scenariusza, że znalazła się tam bez udziału osób trzecich - uzasadniał sędzia Łukasz Kalawski. Dodał, że "wersje były weryfikowane niezależnie od dowodów, a eksperyment procesowy wykluczył, aby mogło do tego dojść w taki a nie inny sposób".
Dużo mówiło się o tym, że Adam Z. nie udzielił pomocy Ewie Tylman. - Sąd analizował, czy Adama Z. nie udzielił pomocy. Nie ma na to też dowodów - mówił sędzia. Sąd w swoim uzasadnieniu podkreślił, że "wcześniejsze zeznania Adama Z. były konfabulacją. Natomiast zachowanie oskarżonego - nie było celowym działaniem zmierzającym do budowania linii obrony". - Nie ma bezpośredniego dowodu, że Adama Z. znalazł się w ogóle przy wodzie. Nie ma dowodu, że był przy rzece więc nie może to być podstawą do uznania, że nie udzielił Ewie Tylman pomocy - mówił sędzia Kalawski.
Sąd odniósł się także do tego, że Adam Z. zostawił Ewę Tylman w parku. - Zdaniem sadu nie było to zachowanie odpowiedzialne, ale wtedy nie było bezpośredniego zagrożenia dla Ewy Tylman - dodał. Wyrok nie jest prawomocny.
CZYTAJ: Jak zginęła Ewa Tylman? Seria DZIWNYCH wydarzeń [REKONSTRUKCJA ZDARZEŃ]
Przypomnijmy, że Ewa Tylman zaginęła w listopadzie 2015 roku, a po kilku miesiącach z Warty wyłowiono jej ciało. Ze względu na znaczny rozkład zwłok biegli nie byli w stanie jednoznacznie określić przyczyny śmierci. Według prokuratury, 23 listopada 2015 r. Adam Z. zepchnął Ewę Tylman ze skarpy, a potem nieprzytomną wrzucił do wody. Zarzucane mu przez prokuraturę zabójstwo z zamiarem ewentualnym jest zagrożone karą do 25 lat więzienia lub dożywociem.
Proces Adama Z. toczył się przed poznańskim sądem okręgowym od stycznia 2017 r. W kwietniu 2019 r. Sąd Okręgowy uznał, że Adam Z. nie zabił Ewy Tylman i uniewinnił go od zarzutu zabójstwa z zamiarem ewentualnym. W styczniu 2020 r. Sąd Apelacyjny w Poznaniu uchylił wyrok sądu pierwszej instancji i skierował sprawę do ponownego rozpoznania. Prokuratura w mowie końcowej wniosła do sądu o uznanie Adama Z. winnym zarzucanego mu czynu i wymierzenie mu kary 15 lat pozbawienia wolności, a także m.in. zapłaty nawiązki na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Obrona z kolei wniosła o uniewinnienie oskarżonego – zarówno od zarzutu zabójstwa, jak również od ewentualnej odpowiedzialności z art. 162 kk, czyli nieudzielenia pomocy Ewie Tylman (na taką ewentualną zmianę wskazywał wydając wyrok poznański sąd apelacyjny).