Dopadli króla wnuczkowej mafii. Tak wyglądało zatrzymanie [ZDJĘCIA]

To była honorowa sprawa dla policyjnych „łowców głów” z Poznania. Bardzo chcieli dopaść Arkadiusza Ł., który wskutek niezrozumiałej decyzji sądu w Poznaniu 18 marca opuścił mury aresztu. Wyszedł na wolność, chociaż był skazany nieprawomocnie na 7 lat odsiadki. Oczywiście od razu się ukrył.

Po kilku dniach sąd zmienił zdanie. Tym razem uznał, że boss wnuczkowej mafii powinien oglądać świat zza krat. Za Hossem wysłano list gończy.

Wtedy poznańscy policjanci ruszyli tropem mafioza, który na okradaniu emerytów zbił fortunę. Pętla na szyi Hossa się zaciskała. Wysiłki policji przyniosły sukces wczoraj popołudniu.

Około godz. 17 na warszawskiej Woli funkcjonariusze zastawili pułapkę. Kiedy Hoss wjechał do podziemnego garażu w jednym z bloków, w jego stronę skierowali się stróże prawa. Oszust był zaskoczony, ale szybko się otrząsnął i próbował uciekać. Policjanci w ruszyli za nim. - Zatrzymanie miało bardzo dynamiczny przebieg. Poszukiwany akurat tego dnia miał zmienić swoją kryjówkę na nową – zdradza kulisy Andrzej Borowiak, oficer prasowy wielkopolskiej policji.

Na nadgarstkach Arkadiusza Ł. ponownie zatrzasnęły się kajdanki. Potem został zapakowany w samochód i w konwoju pojechał do Poznania. Tam od razu trafił do celi. Spędzi tam co najmniej sześć miesięcy.

Arkadiusz Ł. został we wrześniu 2019 r. skazany na 7 lat wiezienia za kierowanie tzw. wnuczkową mafią. Jednak wyrok jeszcze nie jest prawomocny. 

O historii "Hossa" i wnuczkowej mafii można dowiedzieć się z książki "Wnuczkowa mafia. Powiedz im, co masz, a wszystko Ci zabiorą", która ukazała się w nakładzie wydawnictwa HARDE. Można ją kupić TUTAJ

 

Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj