Urodziłam martwe dziecko, prokuratura po raz drugi umorzyła śledztwo
We wrześniu 2018 r. kobieta, która trafiała do wrzesińskiego szpitala z podejrzeniem małowodzia, w ciągu pięciu dni została dwukrotnie wypisana z lecznicy. Lekarze nie stwierdzili nieprawidłowości w stanie wód płodowych. Dwa dni po ostatecznym opuszczeniu placówki kobieta urodziła martwe dziecko w szpitalu w Gnieźnie.
Miesiąc później Prokuratura Regionalna w Poznaniu wszczęła śledztwo w tej sprawie. Dwa lata później Sąd Okręgowy Okręgowy Sąd Lekarski Wielkopolskiej Izby Lekarskiej w Poznaniu ukarał byłego ordynatora oddziału ginekologiczno-położniczego wrzesińskiego szpitala rocznym zakazem pełnienia funkcji kierowniczych w jednostkach organizacyjnych ochrony zdrowia. Jednak w lutym 2021 roku prokuratura umarza postępowanie powołując się m.in. na opinie zespołu biegłych z Katedry Medycyny Sądowej Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, którzy uznali, że w sprawie nie popełniono błędu medycznego. Odmienną opinię przedstawił biegły, który wcześniej wypowiadał się na ten temat przed Okręgowym Rzecznikiem Odpowiedzialności Zawodowej.
Decyzję prokuratury zaskarżył pełnomocnik kobiety, a pod koniec maja 2021 r. Sąd Rejonowy we Wrześni uchylił postanowienie prokuratury o umorzeniu śledztwa. Sąd wskazał na konieczność przeprowadzenia przez śledczych dodatkowych dowodów, m.in. powołanie kolejnego zespołu biegłych, który miał sporządzić opinię wyjaśniającą rozbieżności w dotychczasowych opiniach ekspertów w tej sprawie.
Mimo to, prokuratura po raz drugi umorzyła sprawę 31 maja bieżącego roku uznając, że "czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego", Prokuratura Regionalna w Poznaniu po raz kolejny umorzyła śledztwo w tej sprawie. Rzeczniczka prasowa Prokuratury Regionalnej w Poznaniu prok. Anna Marszałek przekazała, że w ramach umorzonego postępowania powołane były dwa zespoły biegłych. Dodała, że powołano również biegłego, który oceniał zdarzenie "w węższym zakresie", w postępowaniu rzecznika odpowiedzialności zawodowej.
- Według powołanych zespołów biegłych nie doszło do narażenia ciężarnej oraz jej dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - zaznaczyła prok. Marszałek.
Podkreśliła, że prokurator przed ponownym umorzeniem śledztwa "dokonał wnikliwej analizy całości zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, w tym opinii obu zespołów biegłych". Dodała, że opinie te prowadzący śledztwo ocenił jako "zrozumiałe, wewnętrznie spójne i wyczerpujące", a całość materiału dowodowego pozwoliła na ustalenie, iż w tej sprawie nie doszło do wyczerpania znamion przestępstwa.
Prok. Marszałek zapewniła, że prokurator przeprowadził wszystkie czynności, wskazane przez Sąd Rejonowy we Wrześni, który uchylił pierwsze postanowienie o umorzeniu śledztwa. Postanowienie nie jest prawomocne.
Pełnomocnik poszkodowanej kobiety i jej męża, mec. Tomasz Dzionek powiedział, że ponowne postępowanie dowodowe przeprowadzone przez prokuraturę w ocenie jego i jego klientów nie było należycie przeprowadzone.
- Nadal stoimy na stanowisku, że przyczyna śmierci dziecka była oczywista i wynikała z działania bądź zaniedbania personelu szpitalnego. To zresztą w dużej mierze potwierdził sąd lekarski w sprawie ordynatora oddziału. Na pewno będziemy to postanowienie skarżyć. Zobaczymy, czy sąd ponownie przyzna nam rację i nakaże dalej prowadzić postępowanie przygotowawcze - podkreślił.