Pożar kamienicy w Poznaniu. Dwaj strażacy poszukiwani
Już od kilku godzin trwają poszukiwania dwóch strażaków, z którymi stracono łączność w czasie gaszenia pożaru kamienicy na ul. Kraszewskiego w Poznaniu. Józef Galica, zastępca Komendanta Głównego PSP nadbryg., którego cytuje PAP, powiedział, że w czasie działań w nocy z soboty na niedzielę, 25 sierpnia, doszło do prawdopodobnie dwóch wybuchów. Nadal nie wiadomo, co było przyczyną eksplozji - według pierwszych ustaleń była to butla z gazem, ale później pojawiło się podejrzenie, że w piwnicy budynku mógł się znajdować magazyn z bateriami do urządzeń elektrycznych.
- W tej chwili trwa dogaszanie budynku. Chcemy dokonać dokładnej (oceny) stabilności tego budynku. Zobaczymy, czy jest stabilny, bo widzimy z zewnątrz, że stropy runęły. Za chwilę przyjedzie grupa poszukiwawczo-ratownicza i będziemy próbowali za wszelką cenę spenetrować całe podziemie. Przypuszczamy, że tam znajdują się nasi koledzy - dodaje Galica.
W wyniku wybuchu rannych zostało 11 innych strażaków i trzy osoby postronne - wszyscy zostali hospitalizowani, ale nikt z poszkodowanych nie odniósł obrażeń zagrażających życiu. W tym gronie są mieszkanka kamienicy i dwie przechodzące w pobliżu osoby, w których kierunku prawdopodobnie poleciały odłamki po eksplozji. Dalsza część tekstu poniżej.
Gaszenie pożaru utrudniała linia tramwajowa
W kulminacyjnym momencie akcji pożar kamienicy w Poznaniu gasiło 30 zastępów straży pożarnej, tj. ponad 100 strażaków. Po wybuchu płomienie objęły cały budynek, a w 4-kondygancyjnym budynku zawaliły się trzy stropy. Równolegle z działaniami gaśniczymi trwała akcja udzielenia pomocy wszystkim poszkodowanym. Oprócz rannych z kamienicy ewakuowano 20 osób, a ok. 100 zabrano z sąsiednich budynków.
- Później przystąpiliśmy do przeorganizowania naszych działań gaśniczych, bo w pierwszej kolejności działaliśmy w środku, w piwnicy. Natomiast po tym wybuchu ogień przedostał się błyskawicznie na wszystkie kondygnacje. Trzeba było (...) podzielić teren akcji - w sumie mieliśmy siedem odcinków bojowych, czyli takich siedem zadań, w których mieliśmy dowódców wyznaczonych do poszczególnych działań - powiedział Galica, którego cytuje PAP.
Jak dodał, działania strażaków utrudniała dodatkowo linia tramwajowa, bo mundurowi nie byli w stanie rozstawić podnośników i drabin tak, by uchronić przed pożarem sąsiednie obiekty.