Tragiczny finał pożaru i wybuchu w Poznaniu
Tragedia rozegrała się z 24 na 25 sierpnia. Cała Polska żyła tym, co wydarzyło się w stolicy województwa wielkopolskiego. Właściciel kamienicy wezwał straż pożarną do pożaru piwnicy, bo zaalarmowała go czujka dymu. Nikt nie spodziewał się, że akcja przebiegnie tak dramatycznie. Po tym, jak trzynastu strażaków weszło do piwnicy, by znaleźć źródło ognia, doszło do ogromnego wybuchu. Dwóch druhów nie udało się uratować. Szef MSWiA Tomasz Siemoniak przekazał, że zmarli strażacy to ogn. Patryk Michalski i ogn. Łukasz Włodarczyk. Do szpitala trafiły także trzy postronne osoby, które też zostały ranne w tym zdarzeniu. 11 osób trafiło do szpitala.
Gdy zobaczyłam dym wydobywający się z piwnicy, od razu zadzwoniłam do sąsiada, żeby dzwonił na 112, pootwierałam też kraty i szklane drzwi salonu i poszłam po moją córkę i psa - mówi pani Alicja, która mieszkała na drugim piętrze, a na parterze prowadziła swój salon kosmetyczny.
Rozbiórka kamienicy w Poznaniu
Rozbiórka, która się rozpoczęła ma potrwać maksymalnie 30 dni, ale być może skończy się szybciej. Ze względu na duże niebezpieczeństwo zawalenia, na początku wszystko wykonywane jest ręcznie. Dopiero po rozbiórce kamienicy przy ul. Kraszewskiego 12, do swoich mieszkań będą mogli powrócić mieszkańcy budynków bezpośrednio z nią sąsiadujących. Koszt prac obliczono na ponad milion złotych. Na miejscu obecni są także technicy kryminalistyki, prokurator oraz funkcjonariusze policji.
Śledztwo w sprawie wybuchu prowadzi Prokuratura Rejonowa Poznań Grunwald. Jest ono prowadzone "w sprawie sprowadzenia pożaru zagrażającego życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, w wyniku którego śmierć poniosło dwóch strażaków". Do sprawy wrócimy w kolejnych materiałach.