Nowe zarzuty dla byłej dyrektorki zoo w Poznaniu
Doprowadzenie Miasta Poznania do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości 4 tysięcy złotych - to nowy zarzut dla byłej dyrektorki tamtejszego zoo Ewy Z. Zainteresowana nie przyznała się do winy, podtrzymując swoje wcześniejsze zeznania, choć zdaniem śledczych zatwierdziła w tym celu faktury wystawione za konserwację pawilonu słoni, podczas gdy usługa ta nie została wykonana. O wszystkim poinformowała w czwartek, 11 lipca, miejscowa prokuratura okręgowa, dodając, że grono podejrzanych w postępowaniu powiększyło się ponadto o trzy osoby, byłych współpracowników kobiety.
- Krzysztof K. – pracownik ZOO – podejrzany jest o wystawienie faktur za rzekome wykonanie usługi oczyszczenia pawilonu słoni, a następnie doprowadzenie wspólnie z Ewą Z do szkody w majątku Miasta Poznania. Mężczyzna nie przyznał się i odmówił składania wyjaśnień - czytamy w komunikacie śledczych.
Przed sądem będą się również tłumaczyć Anna O. i Bartosz R. Jak informuje prokuratura w Poznaniu, księgowa ogrodu pośredniczyła w zawieraniu umowy na naprawę nawierzchni w ZOO i budowy drewnianych klatek transportowych, a następnie poświadczyła nieprawdę co do okoliczności wykonania usługi, która nie została zrealizowana. Kobieta przyznała się do winy, składając obszerne wyjaśnienia. Dalsza część tekstu poniżej.
Trzeci z podejrzanych Bartosz R., który zgodnie z umową miał zrealizować remont nawierzchni i zbudować klatki, wystawił poświadczające nieprawdę faktury, uzyskując od Miasta Poznania zapłatę na kwotę ponad 67 tysięcy złotych. Część uzyskanych w ten sposób pieniędzy, nie mniej niż 17 tysięcy złotych, za pośrednictwem Anny O. trafiło do Ewy Z. - informują śledczy, dodając, że mężczyzna przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia.
Ewa Z. nie przyznaje się do winy
Za zarzuty, które usłyszała w marcu br. Ewa Z., została zwolniona dyscyplinarni z funkcji dyrektorki zoo w Poznaniu. Kobieta nie przyznała się do żadnego z domniemanych przestępstw, wśród których są:
- nadużycia władzy w celu osiągnięcia korzyści majątkowej:
- oszustwa;
- poświadczenia nieprawdy;
- przywłaszczenia mienia;
- udaremnienia zaspokojenia swoich wierzyciel;
- skłanianie do złożenia fałszywych zeznań przez pracownika ogrodu.
Podejrzana powiedziała później, że "nigdy nie zhańbiła się nieuczciwością, kłamstwem, podłością. Nigdy ani człowiekowi, ani zwierzęciu, nie odmówiła pomocy" i że "w jakimś stopniu jest ofiarą własnej ufności w dobro, braku zgody na kompromis, przyzwolenia na grzechy godzące w osoby zwierzęce".