Czterolatka wpadła do kotła z wrzącym żurkiem w restauracji. Lekarze mówią o poważnych poparzeniach i długim leczeniu
Dramat w restauracji w Pępowie w Wielkopolsce! Małe dziecko jakimś sposobem wpadło tam do kotła, w którym gotowała się zupa i dotkliwie się poparzyło. Czteroletnia dziewczynka ma około 50 proc. poparzeń ciała, trafiła śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do Wielkopolskiego Centrum Leczenia Oparzeń w Ostrowie Wielkopolskim. Jak powiedział Polskiej Agencji Prasowej ordynator dr n. med. Witold Miaśkiewicz, dziecko wpadło do kotła z gotującym się żurkiem i czeka ją teraz długie, trudne leczenie. "Dziewczynka doznała poparzeń poniżej 50 procent powierzchni ciała. Jej stan zdrowia jest poważny. Leczenie będzie długofalowe” – stwierdził ordynator Miaśkiewicz.
"Naczelnik wydziału kryminalnego przekazał sprawę grupie dochodzeniowo-śledczej"
Co na to policja w Gostyniu? ”Naczelnik wydziału kryminalnego przekazał sprawę grupie dochodzeniowo-śledczej, która została skierowana na miejsce zdarzenia w celu ustalenia przyczyn i okoliczności sprawy. Dlatego na razie nie mogę nic więcej powiedzieć w sprawie” – powiedziała Polskiej Agencji Prasowej oficer prasowy gostyńskiej policji podkom. Monika Curyk.