Jak przekonują anarchiści, Rozbrat, który powstał w 1994 r., mieścił się na działce Skarbu Państwa. To wtedy pustostany zajęli pierwsi mieszkańcy. Problem w tym, że w między czasie pojawiła się spółka, która kupiła teren i to właśnie ta firma wytoczyła Rozbratowi proces o eksmisję. Mieszkańcy Rozbratu twierdzą, że to pasywność władz Poznania, doprowadza do tego, że miasto traci publiczną nieruchomość, wartą ponad 7 mln zł.
- Na wyrzuceniu Rozbratu zależy poznańskim deweloperom, którzy próbują przejąć sporny teren za pośrednictwem firmy słupa - twierdzą anarchiści, którzy nazywają zakup przez spółkę nieruchomości fikcyjnym.
Faktem jednak jest, że Sąd Rejonowy Poznań - Grunwald i Jeżyce wydał wyrok 13 września ubiegłego roku. Nakazał wydanie przez Stowarzyszenie Inicjatyw Społecznych „Ulica" nieruchomości, na której znajduje się Rozbrat, spółce „Darex". Sąd nakazał też opróżnienie budynków, co oznacza eksmisję aktywistów. Stowarzyszenie się odwołało, ale pierwsza rozprawa apelacyjna w Sądzie Okręgowym została odroczona, ponieważ w między czasie członkowie zarządu „Ulicy” złożyli rezygnację z pełnienia funkcji. Nikt z anarchistów nie stawił się na rozprawie.
- Celem Stowarzyszenia jest jego likwidacja, a także uniemożliwienie zakończenia toczących się postępowań, co będzie prowadziło do tego, że przez kolejne lata będą bezprawnie i za darmo zajmować lokale mojego klienta - mówił na sali rozpraw Jan Przeor, pełnomocnik właściciela terenu. Sąd postanowił więc sprawdzić, czy dokumenty o rezygnacji z członkostwa w Stowarzyszeniu były zgodne z prawem. Następna rozprawa odbędzie się 4 listopada.