Internetowy oszust wmówił 60-latce z Wielkopolski, że jest fotografem wojennym w opałach. Kobieta oddała mu 100 tysięcy złotych
Internetowi oszuści wymyślają coraz to nowe metody nabierania ludzi i wyłudzania od nich dużych kwot pieniędzy. Metody "na wnuczka" czy "na policjanta", a także "na amerykańskiego żołnierza" są już na szczęście znane coraz szerszemu gronu osób, co sprawia, że ofiar naciągaczy jest mniej, ale przypadki uwierzenia w ich opowieści nadal się zdarzają. Metodę "na amerykańskiego żołnierza" nieco zmodyfikował i - niestety z powodzeniem - wprowadził w życie oszust, przez którego 60-latka z powiatu ostrowskiego w Wielkopolsce straciła fortunę! Sprawę opisali wielkopolscy policjanci na swojej stronie internetowej.
Oszust chciał pieniędzy na odzyskanie aparatu, lot do Berlina, na opłacenie zgody generała na powrót do Niemiec
Z kobietą skontaktował się przez internet tajemniczy i interesujący mężczyzna. Opowiadał zafascynowanej 60-latce, że jest fotografem z Berlina przebywającym na Ukrainie, gdzie pracuje jako fotoreporter wojenny. Szybko okazało się, że fotograf popadł w kłopoty i oczywiście potrzebuje pieniędzy. Najpierw na odzyskanie aparatu fotograficznego, który został mu zatrzymany przez celników, potem na lot do Berlina, potem na opłacenie zgody generała (!) na powrót do Niemiec. Mnożyły się kolejne finansowe żądania, a kobieta wpłaciła na konto oszusta blisko 100 tysięcy złotych. Dopiero osoba, której zwierzyła się ze swojej znajomości, uświadomiła jej, że padła ofiarą naciągacza. "Apelujemy o ostrożność w nawiązywaniu nowych znajomości w mediach społecznościowych, czy innych portalach internetowych, zwłaszcza jeśli poznana osoba prosi nas o pieniądze" - piszą policjanci z Wielkopolski.