Osiem lat od zaginięcia Ewy Tylman [REKONSTUKCJA ZDARZEŃ]
Tą sprawą żyła cała Polska. Ewa Tylman zaginęła w nocy z 22 na 23 listopada 2015 roku w Poznaniu. Do tej pory nie poznaliśmy szczegółów śmierci wówczas 26-letniej Ewy. Przygotowaliśmy kilka najważniejszych faktów dotyczących zaginięcia i śmierci kobiety.
Pięć lat od zaginięcia Ewy Tylman [REKONSTUKCJA ZDARZEŃ]
Poszukiwania Ewy Tylman miały dramatyczny przebieg. Sprawą zajmowała się policja, detektywi, a nawet jasnowidz. Po kilku miesiącach jej działo znaleziono w Warcie. Co tak naprawdę wydarzyło się tamtej nocy?
Impreza ze znajomymi
22 listopada 2015 roku Ewa Tylman uczestniczyła w spotkaniu integracyjnym. Grupa osób odwiedziła kilka klubów w centrum Poznania. Tak rozpoczął się dramat, którym żyła cała Polska przez kilka miesięcy.
Powrót do domu
Według ustaleń śledczych około godz. 2:15 opuściła ostatni lokal wspólnie z kolegą - Adamem Z. Razem szli w kierunku jej domu, na os. Armii Krajowej. Droga została odtworzona z kamer monitoringu. Znajomi szli przez plac Bernardyński w kierunku mostu św. Rocha. O 3:18 widziano ją na ul. Mostowej, a ślad po niej ginie przy przystanku tramwajowym "Most św. Rocha". Na zegarku była godz. 3:24.
Ewa Tylman została porwana?
Pojawiło się wiele teorii w tym temacie. Były nawet takie, które mówiły, że kobieta została porwana i wywieziona za granice. Najbardziej prawdopodobne było jednak utonięcie Ewy w Warcie tuż obok mostu Rocha.
Ewa Tylman wpadła do Warty
- Przeprowadziliśmy dziś w nocy eksperyment procesowy z udziałem pani prokurator. Wynika z niego, że Adam Z. razem z Ewą Tylman nie poszli na most Rocha, tylko zeszli na dół nad brzeg Warty. Tu doszło do zdarzenia, w wyniku którego Ewa Tylman znalazła się w wodzie - opowiadał podczas poszukiwań mł. insp. Andrzej Borowiak, rzecznik Wielkopolskiej Policji.
Poszukiwania przez płetwonurków i niemieckie psy
Kiedy już wydawało się pewne, że Ewa utopiła się w Warcie to jej ciało było poszukiwane przez Grupa Specjalną Płetwonurków RP. Na miejsce ściągnięto także specjalne psy tropiące z Niemiec, ale ciała bardzo długo nie można było znaleźć. Wielokrotnie wykorzystywano sonar, aby sprawdzić dno Warty, a nurkowie przepłynęli w poszukiwaniach kilkaset kilometrów.
Krzysztof Rutkowski show
W poszukiwania Ewy Tylman włączył się Krzysztof Rutkowski. Były detektyw stworzył show, o którym pisaliśmy m.in. TUTAJ. Miał on wiele teorii dotyczących tego, co stało się z Ewą Tylman. Opowiadał m.in. o porwaniu kobiety pod kątem seksualnym. Poznańska prokuratura postawiła zarzut utrudniania poszukiwań kobiety współpracownikowi Krzysztofa Rutkowskiego.
Odnalezienie ciała
Przełom w poszukiwaniach nastąpił 25 lipca 2016 roku, czyli 8 miesięcy od zaginięcia Ewy Tylman. W godzinach wieczornych mieszkaniec Czerwonaka zauważył, że na brzegu rzeki unosi się ludzkie ciało. Było to 12 kilometrów od miejsca, w którym prawdopodobnie wpadła Ewa Tylman.
Sekcja zwłok kobiety
Sekcja zwłok potwierdziła, że ciało należy do zaginionej, ale nie udało się ustalić przyczyny śmierci. - Nie udało się ustalić przyczyny zgonu ze względu na to, iż ciało znajdowało się w stanie zaawansowanego gnicia. Nastąpiły zmiany woskowo-tłuszczowe zarówno ciała, jak i narządów wewnętrznych - mówił prokurator Łukasz Biela.
Proces Adama Z.
Ostatecznie po zebraniu całego materiału dowodowego rozprawa w sprawie śmierci Ewy Tylman ruszyła 3 stycznia 2017 roku. Na ławie oskarżonych zasiadł Adam Z., który był oskarżony o zabójstwo z tzw. zamiarem ewentualnym. Proces trwał 2,5 roku. Oskarżyciele żądali dla Adama Z. 15 lat więzienia, a rodzina i jej pełnomocnicy żądali dożywocia. Sąd orzekł, że mężczyzna jest niewinny.
Niespodziewany wyrok sądu
W czwartek (23 stycznia 2020 roku) na sądową wokandę wróciła historia Ewy Tylman. Prokuratorzy i oskarżyciel posiłkowy nie pogodzili się z tym, że Sąd Okręgowy w Poznaniu uniewinnił młodego mężczyznę i wypuścił go zza krat. Śledczy i ojciec Ewy Tylman wciąż twierdzą, że to Adam Z. zabił Ewę Tylman!
Wyrok został uchylony, a więc czeka nas nowy proces w sprawie Adama Z. - Sąd Okręgowy wydał niewłaściwy wyrok - powiedział sędzia Marek Kordowiecki.
To już 5 lat
Czas szybko leci. Bliscy ciągle nie mogą pogodzić się ze śmiercią Ewy. Tak wygląda jej grób. Nad mogiłą kobiety wylano morze łez.