Leśniczy Paweł Jarecki otrzymał informację o chorym bieliku 22 marca. Zgłaszający przekazął, że bielik jest osowiały i nie może latać. Z informacji przekazanych przez Nadleśnictwo Gniezno wynika, że ptak był narażony na atak ze strony drapieżników lub niechybną śmierć z powodu postępującego osłabienia.
- Przyczyną osłabienia było najprawdopodobniej zatrucie - informuje Nadleśnictwo Gniezno.
Bielik został zabrany do stacji badawczej PZŁ w Czempiniu do ośrodka hodowli i rehabilitacji ptaków drapieżnych, gdzie otrzymał fachową opieką. Spędził tam kilka tygodni, ale na początku maja postanowiono przywrócić go naturze.
- Wyleczona samica bielika wróciła do lasów skorzęcińskich 6 maja. Ptak zaobrączkowany w Czempiniu przez dr. hab. Tadeusza Mizerę z UP w Poznaniu został już na miejscu zaopatrzony w nadajnik. Założony przez Dariusza Anderwalda (prezesa Komitetu Ochrony Orłów) nadajnik, umożliwi obserwację dalszych losów bielika oraz rozpoznanie zajmowanego przez niego terytorium - informuje Nadleśnictwo.
Leśnicy podkreślają, że do szczęśliwego zakończenia tej nietypowej akcji przyczyniło się szybkie podjęcie działań i profesjonalna pomoc, którą otrzymała chora samica.