Koszmar w rodzinie zastępczej. Areszt dla Anny i Piotra P.
Późnym wieczorem w piątek, 26 maja sąd zdecydował o zastosowaniu wobec Anny i Piotra P. środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania na trzy miesiące. Wcześniej współmałżonkom przedstawiono zarzuty znęcania się nad siedmiorgiem dzieci, a dodatkowo narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia 2-letniego chłopca. Jak podaje TVN 24, 58-letni mężczyzna złożył wyjaśnienia, czego nie uczyniła jego żona. Oboje nie przyznali się do zarzutów. Podejrzanym grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności.
Sąsiedzi mówią o rodzinie: "Tam był rygor"
Rodzina była znana w Łęgowie pod Wągrowcem. Mężczyzna był kiedyś wychowawcą w pobliskim ośrodku wychowawczym. Kilka lat temu razem z żoną postanowił utworzyć zawodową rodzinę zastępczą. Po pewnym czasie rodzina postanowiła się jednak wyprowadzić ze swojej rodzinnej miejscowości. Wrócili do Łęgowa ponad roku temu już z 12 dzieci, w tym trójką swoich biologicznych dzieci i jednym dzieckiem adoptowanym. Ósemka dzieci była w pieczy zastępczej. - To była bardzo zamknięta rodzina, niewiele osób wiedziało, co tam się dzieje - powiedzieli reporterce "Super Expressu" mieszkańcy Łęgowa. Niektórzy mówią, że w wiosce wszyscy wiedzieli, że w tej rodzinie panował rygor. Szczegółów nie chcieli jednak zdradzić.
Polecany artykuł: