Hoss jest za kratkami, bo tam czeka na uprawomocnienie się wyroku za oszukiwanie seniorów wynalezioną przez siebie metodą na wnuczka. Po długim procesie we wrześniu ubiegłego roku został skazany na 7 lat odsiadki. W marcu został co prawda wypuszczony już raz na wolność, bo sąd umorzył kolejną sprawę, za którą miał odpowiedzieć, ale po dwóch dniach ten sam Sąd Okręgowy postanowił go ponownie wysłać za kratki, ale tym razem w ramach międzyinstancyjnego aresztu. Arkadiusz Ł. zapadł się wtedy pod ziemię, ale odnaleźli go policjanci z elitarnej grupy poznańskiej, tzw. „łowcy głów”.
Gdy znalazł się za kratkami poznańskiego aresztu - jego obrońca od razu napisał do sądu pismo o zwolnienie Hossa.
Arkadiusz Ł. znajduje się w grupie podwyższonego ryzyka ciężkiego przebiegu COVID-19 i boi się o swoje życie - mówi nam Paweł Sołtysiak, obrońca Hossa. Zakłady karne to wciąż potencjalne epicentra koronawirusa. Tymczasem Arkadiusz Ł. siedzi w celi ośmioosobowej, a ponieważ choruje nie tylko na serce, ale ma też cukrzycę i chore nerki, to zarazy boi się bardzo. - Areszt nie daje mojemu klientowi możliwości schronienia się przed koronawirusem - grzmiał na łamach Super Expressu Paweł Sołtysiak, adwokat Hossa.
Sąd postanowił, że Hoss nie musi czekać na uprawomocnienie się wyroku za kratkami. - Ale nie przez koronawirusa, po prostu uznano, że areszt nie jest niezbędny - tłumaczy mec. Paweł Sołtysiak, obrońca Hossa. Potwierdza to sędzia Fijałkowska z Sądu Apelacyjnego. Hoss musi tylko dopłacić do 29 maja 400 tysięcy złotych poręczenia majątkowego. - Ma też dozór policyjny, zakaz opuszczania miejsca zamieszkania i zakaz opuszczania kraju - wylicza Fijałkowska.
Każdego dnia kilkudziesięciu emerytów odbiera telefony od "wnuczkowej mafii". Oszuści podają się za krewnych w potrzebie, albo policjantów prowadzących tajne śledztwo wymierzone w zmyślone grupy przestępcze. Proszą o pieniądze. Seniorzy przekazują ogromne sumy wierząc, że działają w słusznej sprawie. Tylko w 2018 roku było 3476 takich osób, straty wyniosły blisko 57 milionów złotych. Ciemna liczba przestępstw jest trudna do oszacowania, ale może być nawet kilkukrotnie wyższa. Ofiary wstydzą się zgłaszać na policję. Niektórzy nigdy nie zorientują się, że zostali wykorzystani, inni umierają ze stresu nie doczekując sprawiedliwości..
Polscy seniorzy nękani są przez tytułową „wnuczkową mafię” od blisko dwóch dekad. Skąd się wzięła ta niezwykle podstępna metoda oszustw? Dlaczego sprawcy są tak skuteczni? Dlaczego czują się bezkarni? Jak żyją za wyłudzone pieniądze?
„Wnuczkowa mafia” to książka, która zadziwia, bulwersuje i wzrusza. To obowiązkowa lektura dla każdego. Nie tylko dla seniorów, ale przede wszystkim dla przedstawicieli młodszego pokolenia, które ma szansę uchronić swoich najbliższych przed podobnym dramatem. Niejedna ofiara była przekonana, że nie dałaby się nabrać na „wnuczkową” historię, a później słysząc w słuchawce „Zgadnij kto mówi?!” nieświadomie łapała przynętę…
Polecany artykuł: