27 czerwca 2022 r. Janusz Ziętkiewicz z Jarocina wybrał się do miejskiego parku na uroczystość odsłonięcia pomnika upamiętniającego byłego ministra środowiska - Jana Szyszkę. W ramach protestu założył koszulkę z napisem "j***ć PiS". Nic nie mówił, stał spokojnie i obserwował wydarzenie. Nie spodobało się to policjantom, którzy chcieli go wylegitymować.
Jak twierdzą mundurowi, podobno były osoby, którym się to nie podobało, więc został obwiniony o umieszczenie nieobyczajnego napisu w miejscu publicznym. Pan Janusz odmówił przyjęcia mandatu. Niestety na tym kłopoty mężczyzny się nie skończyły, bo podobny napis umieścił na tylnej szybie swojego auta. Za to także otrzymał mandat.
Wyrok za kontrowersyjną koszulkę
Właśnie zapadł wyrok w tej sprawie. Sąd uznał, że mężczyzna powinien ponieść karę za założenie takiej koszulki i napis na aucie. Wyrok to grzywna 50 zł. - Czy takie zachowanie jest społecznie szkodliwe? Wulgaryzmy są słowami nieprzyzwoitymi i doprowadzają do wulgaryzacji języka polskiego - mówiła w trakcie uzasadniania wyroku asesor sądowa Karolina Kiejnich-Kruk. - Udział w manifestach, punktowanie władzy, które działania są złe, jest chyba skuteczniejszym sposobem dojścia do celu niż używanie wulgaryzmów - dodawała sędzia, podkreślając, że sąd orzeka na podstawie obowiązującego prawa. - Powinniśmy ważyć słowa. Należy odróżnić rzeczową krytykę od inwektyw - apelowała sędzia.
- To nie jest wulgarne słowo, jest to potoczny język naszych polityków - uważa Ziętkiewicz.
Wyrok nie jest prawomocny.