Jacek Jaśkowiak był jednym z wolontariuszy WOŚP. Prezydent Poznania powiedział, że ma w pamięci zamordowanie Pawła Adamowicza w Gdańsku, ale nie boi się uczestniczyć w tego typu wydarzeniach. Mimo to przyznał, że zbierał pieniądze mając na sobie... kamizelkę kuloodporną!
Jaśkowiak dostał od wielkopolskiej policji zalecenia, aby miał na sobie taką kamizelkę, która miałaby go ochronić przed ewentualnym aktem terroru. Ekspertom nie spodobało się to, że prezydent Poznania powiedział o tym publicznie. - Ta informacja powinna służyć temu, który nosi. Zawodowiec na pewno się nie przyzna do tego - powiedział dr inż. Marian Kryłowicz, ekspert ds. bezpieczeństwa w rozmowie z TVP Poznań.
Polecany artykuł:
Słowa prezydenta Poznania wywołały w mediach społecznościowych dużą burzę. - Jaśkowiak kwestuje dla WOŚP w kamizelce kuloodpornej. Zamarłem i nie wiem co mam myśleć. Czy po Brukseli jeździ w czołgu? Po Paryżu z obstawą? Po Londynie z kłem narwala - napisał Jarosław Pucek, wiceprezes Zakładów Cegielskiego i były kandydat na stanowisko prezydenta Poznania
Wpis Pucka poruszył wiele osób. Wiceprezes Zakładów Cegielskiego wyjaśnił w dłuższym wywodzie swoje stanowisko w tej sprawie.
Policja nie zdradza jakie środki ostrożności stosuje Jacek Jaśkowiak. To wszystko ze względów bezpieczeństwa. TVP Poznań informuje, że finał WOŚP to nie pierwsze wydarzenie, w którym prezydent pojawił się w kamizelce.