Ta historia od samego początku była bardzo tajemnicza. 17-letnia Joasia wyszła w lipcowe popołudnie z domu. Na co dzień uczyła się, żeby zostać sprzedawczynią i miała praktyki w miejscowym sklepie. W niedzielę 30 lipca 2000 roku spotkała się ze swoimi znajomymi, którzy prowadzili komis samochodowy w Jarocinie, a potem miała się spotkać ze swoim chłopakiem. Jej rodzina twierdzi, że Asia miała iść też na policję w sprawie pogróżek, które miała dostawać, ale kryminalni tego nie potwierdzają. - Mamy natomiast świadków, którzy widzieli ją na mieście - mówi Borowiak. Tyle faktów, reszta to jedna wielka zagadka i więcej pytań niż odpowiedzi.
Czytaj też: Piła: 14-latka miała iść po podręcznik. Policja szuka jej ciała
Tą tajemniczą sprawą 3 lata temu zajęła się wyspecjalizowana grupa policjantów, która rozwiązuje zagadki z przeszłości. Niestety to, co ustalili, to najczarniejszy z możliwych scenariuszy. Mundurowi właśnie dotarli do miejsca, gdzie dziewczyna była przetrzymywana i gdzie najprawdopodobniej została zamordowana! - To nie jest zwykłe zaginięcie - mówią mundurowi i zapewniają, że są o krok od rozwiązania zagadki i dlatego nie wszystkie informacje mogą teraz przekazać.
Polecany artykuł: