Uciekinier jest dość nietypowy, bo to… kangur. - To rdzawoszyi walabia Bennetta. Samiec, ma trzy lata - mówi Super Expressowi Wiesław Krzewina, dyrektor Leśnego Zakładu Doświadczalnego. Jak torbacz uciekł? Najprawdopodobniej po prostu przez otwartą bramę w hodowli, w której na co dzień przebywa.
Luluś, bo tak ma na imię, na razie został nagrany przez przypadkowych spacerowiczów, ale leśnicy już planują jego odłowienie. - Nie martwimy się o klimat czy o pożywienie dla Lulusia, bo o tej porze roku jest dla niego w lesie sporo, ale martwimy się, że to zwierzę się stresuje i przez to może słabnąć i zachowywać się niekonwencjonalnie - tłumaczy Krzewina.
Bardzo ważną kwestią są też drapieżniki, które zagrażają Lulusiowi. W Puszczy Zielonce są wilki i to one mogą zrobić kangurowi krzywdę. Leśnicy proszą wszystkich o ostrożność. - Nie należy podchodzić zbyt blisko zwierzęcia, nie wolno go karmić, trzeba unikać gwałtownych ruchów - wyjaśnia Krzewina, dyrektor Leśnego Zakładu Doświadczalnego. Wiadomo, że od swojej zagrody odszedł już o całe 4 kilometry, ale może znajdować się już w innym miejscu. - Prosimy o kontakt każdego, kto go zauważy - apeluje Krzewina.
Informacje można przekazywać między innymi drogą mailową: [email protected]