Kara za samookaleczenie?! Szokujący zapis w szkolnym statusie
Samookaleczenie się to poważny problem wśród nastolatków. Autoagresja jest obserwowana najczęściej u ludzi młodych, którzy zadają sobie ból fizyczny, by stłamsić ból psychiczny: w wyniku stresu, presji społecznej, rodzicielskiej lub trudnych przeżyć. Samookaleczenie się to nie tylko nacinanie skóry ostrym narzędziem, tak, żeby rana krwawiła, ale to też uporczywe i bolesne drapanie, wyrywanie sobie włosów, uderzanie ciałem o ścianę czy przypalanie się. Zawsze jest to sygnał dla dorosłych, że trzeba dziecku… POMÓC.
Zobacz także: Skandal w mazowieckiej szkole. Ksiądz przyciska ucznia do ławki i wykręca mu ręce. „Przeproś Pana Boga!”
Zaleca się wizytę u psychiatry, psychologa i natychmiastowe zaopiekowanie się taką osobą. Tym bardziej wszystkich zbulwersował statut szkoły ponadpodstawowej w Lubaszu w Wielkopolsce. W statucie szkoły, która kształci przyszłe kosmetyczki czy techników, logistyki czy weterynarii znalazł się zapis, że za samookaleczenie przewidziane są w szkole kary.
Rodzaje kar to między innymi: upomnienie udzielone przez wychowawcę klasy, nagana udzielona przez dyrektora szkoły, nagana z ostrzeżeniem wydalenia ze szkoły udzielona przez dyrektora szkoły lub kierownika internatu połączona z zawiadomieniem rodziców bądź opiekunów, a nawet… usunięcie ze szkoły.
Psychologowie załamują ręce i biją na alarm! To niedopuszczalne i karygodne
Dyrektorka szkoły im. I. J. Paderewskiego, pani Renata Małecka tłumaczy, że zapis nigdy nie został wdrożony w życie i nikt nigdy nie został ukarany za samookaleczenie się. - Wspieramy uczniów z depresją. Mamy psychologa i dwóch pedagogów i uchodzimy za szkołę, w której opiekujemy się uczniami - mówi dyrektorka. Skąd zatem ten zapis? - Nie wiem - mówi z rozbrajają szczerością Renata Małecka. - Już dzisiaj znika ze statutu, nie wiem, jaka była intencja tego zapisu - dodaje i bije się w pierś, że karanie za samookaleczenie się to najgorsze z możliwych rozwiązań.
Zdaniem dyrektorki kontrowersyjny zapis rozpowszechniła uczennica, która za picie alkoholu w przyszkolnym internacie została z niego usunięta. - Nadal jednak jest w szkole - mówi Małecka.