O tym, że skutki tego pomysłu były bolesne wie chyba każdy, kto ma choć trochę wyobraźni. Tej z pewnością nie posiadał pewien 50-latek, który zgłosił się na SOR w Kępnie. Zdziwienie lekarzy, którzy dowiedzieli się z jakim problemem przybył mężczyzna, było dość spore, bo nigdy wcześniej z takim przypadkiem nie mieli do czynienia. Okazało się że „ranny” zwlekał ze zgłoszeniem się do szpitala kilkanaście godzin, a czas miał tu kluczowe znaczenie bowiem przyrodzenie ściskane przez obrączkę z minuty na minutę puchło. Gdyby zwlekał dłużej mogłoby nawet dojść do martwicy, czego następstwem byłaby amputacja penisa.
Podczas ściągania nieszczęsnej obrączki było kilka momentów grozy – lekarze nie mogli sobie z nią poradzić. Na pomoc wezwali strażaków, którzy jak się okazało również nie mieli odpowiednich narzędzi do przeprowadzenia zabiegu. Mimo to wyrazili chęć pomocy, która okazała się zbędna, bo w międzyczasie lekarze pozbyli się biżuterii. Akcja zakończyła się powodzeniem, a 50-latek cały i zdrowy, choć lekko obolały wrócił do domu. A teraz wyobraźcie sobie jak czuł się ten mężczyzna...