„Football Manager” to jedna z najpopularniejszych gier na świecie, w której gracz ma szansę wcielić się w rolę trenera klubu piłkarskiego i to takiego istniejące w rzeczywistości – do wyboru jest w sumie aż 2500 drużyn z całego świata, w tym ekipy z polskiej ligi. Michał Leniec jako kibic Lecha Poznań zdecydował się oczywiście na grę Kolejorzem. I tak sobie grał, grał, aż w końcu w swojej wirtualnej rozgrywce doszedł do roku… 2172.
Jak się okazało, nie ma na świecie gracza, który grałby tak długo. Wcześniejszy rekord wynosił 154 sezony, ale jego autor już go nie pobije, bo uszkodził swój komputer z zapisaną grą.
Jak sobie radzi wirtualny Lech pod wodzą Michała Leńca? Jest najlepszym klubem piłkarskim na świecie! Ma w dorobku 141 tytułów mistrza Polski, 112 zdobytych Pucharów Polski, 123 zwycięstwa w Superpucharze Polski. Kolejorz 25 razy wygrał też Ligę Mistrzów, 16 razy zdobył Superpuchar Europy i odniósł 22 triumfy w Klubowych Mistrzostwach Świata.
Mimo tak długiej gry, zapewnia, że nie odczuwa znudzenia.
- Aby gra nie była nużąca, co sezon wymyślam sobie nowe wyzwania. Wśród nich jest pobijanie rekordów w liczbie zdobywanych bramek lub promowanie wcześniej ustalonych zawodników. Dzięki temu cały czas czerpię przyjemność z gry – opowiada na łamach klubowej strony Lecha Leniec.
W 2172 r. w wirtualnej kadrze Kolejorza jest aż 100 zawodników, a najdroższy z nich jest wart 87 mln euro. Co roku nawet 7-9 piłkarzy Lecha walczy o Złotą Piłkę, a wychowankowie Kolejorza grają w ligach hiszpańskiej, angielskiej, niemieckiej i francuskiej. Oczywiście po tylu latach zmienił się także stadion przy ul. Bułgarskiej. Nazywa się „Leniec Stadium”, a na jego trybunach może zasiąść aż 140 tys. kibiców.
Zapalony gracz nie wyklucza, że być może zgłosi swój sukces do Księgi Rekordów Guinessa.
- Chciałem zaznaczyć, że nie jestem najlepszym polskim managerem. Wiem, że są lepsi ode mnie. Rywalizowałem z nimi przez internet. Nie osiągałem dużych sukcesów w grze sieciowej. Jestem tylko najdłużej grającym na świecie. To fajna sprawa, tym bardziej że pobiłem rekord swoim ukochanym klubem, czyli Lechem Poznań – podsumowuje Michał Leniec.
Kibicom Lecha pozostaje mieć nadzieję, że ich ukochany klub w „realu” dorówna chociaż części osiągnięć swojego wirtualnego odpowiednika.