Do tej pory kibice drużyn przyjezdnych byli dowożeni autobusami MPK na Inea Stadion ze stacji kolejowej w Palędziu. Dzięki temu nie było żadnych utrudnień w ruchu, a wszystko odbywało się sprawnie i bez kłopotów.
Koszty transportu pokrywały po połowie miasto i klub Lech Poznań. W zeszłym roku kosztowało to w sumie 35 tys. zł, co jest sumą symboliczną w skali budżetu miasta. Mimo to prezydent Jacek Jaśkowiak kilka dni temu zdecydował się wycofać miejską dotację na ten cel.
Jak wyjaśniała we wtorek Hanna Surma, rzecznik prasowy prezydenta Poznania, powodem jest sytuacja sprzed kilku tygodni, gdy Jacek Jaśkowiak opisał na Facebooku, że na dworcu w Gdańsku podróżni są ostrzegani o tym, że zaraz na peron wjedzie pociąg z kibicami Lecha, którzy mogą rzucać w nich racami i butelkami. Chociaż nic takiego nie miało miejsca, prezydent skomentował tę sytuację słowami, że kibice Lecha przynoszą wstyd Poznaniowi.
- Później prezydent otrzymał wiele wiadomości od oburzonych tymi słowami kibiców, którzy deklarowali, że taka prewencja jest niepotrzebna i że to Straż Ochrony Kolei i policja tak organizują wyjazdy, a sami kibice nie stanowią żadnego zagrożenia – wyjaśnia w rozmowie z Radiem ESKA Hanna Surma.
Decyzja prezydenta zaskoczyła poznańską policję, która dotychczasową organizację transportu kibiców gości na poznański stadion uważała za wzorcową. Po decyzji Jaśkowiaka kibice Legii, Wisły, Śląska i innych drużyn przyjezdnych będą musieli dojeżdżać do stacji Poznań Główny i stąd iść pieszo na stadion przy ul. Bułgarskiej konwojowani przez siły policyjne.
- Na czas przemarszu część Dworca Głównego PKP w Poznaniu, fragment ul. Głogowskiej, ul. Grunwaldzkiej oraz ul. Marcelińskiej będą wyłączone z normalnego ruchu. Należy się spodziewać w tym czasie dużych utrudnień komunikacyjnych. Ponadto podczas przyjazdu kibiców na mecze o podwyższonym ryzyku mogą pojawić się zagrożenia w zakresie bezpieczeństwa – ostrzega policja.
Z pierwszymi utrudnieniami poznaniacy, a zwłaszcza mieszkańcy Grunwaldu muszą się liczyć już najbliższą sobotę, 29 października, kiedy na poznański dworzec przyjadą kibice Wisły Płock. O godz. 20:30 rozpocznie się mecz Lecha z tą drużyną.
Miejski Inżynier Ruchu poinformował już o przewidzianych utrudnieniach. W etapie pierwszym, przed rozpoczęciem meczu od godz. 18:30 i w jego trakcie, wyłączone z ruchu będą:
- ul. Wałbrzyska na odcinku od ul. Strzegomskiej do ul. Ptasiej, ul. Ptasia na odcinku od parkingu "POL-HOL" do ul. Wałbrzyskiej oraz ul. Węgorka,
- ul. Świeżawska od strony ul. Bułgarskiej oraz od strony ul. Marcelińskiej na odcinku za wjazdem na osiedle,
- zatoka postojowa na ul. Jugosłowiańskiej przed ul. Grunwaldzką (z wyjątkiem pojazdów służb upoważnionych).
- na ul. Ptasiej i Wałbrzyskiej obowiązywać będzie zakaz zatrzymywania się i postoju,
- w zatoce postojowej na ul. Jugosłowiańskiej przed ul. Grunwaldzką obowiązywać będzie zakaz ruchu z wyłączeniem pojazdów służb upoważnionych.
W etapie drugim, pod koniec meczu (ok. godz. 22:15) i na czas rozejścia się kibiców, wyłączone z ruchu będą:
- dwa pasy do skrętu w lewo z ul. Grunwaldzkiej (od strony Junikowa) w ul. Bułgarską,
- ul. Bułgarska na odcinku od ul. Grunwaldzkiej do Marcelińskiej (w obu kierunkach),
- ul. Grunwaldzka na odcinku od ul. Grochowskiej do ul. Bułgarskiej oraz od ul. Jawornickiej do ul. Jugosłowiańskiej,
- ul. Jugosłowiańska na odcinku od ul. Taczanowskiego do ul. Grunwaldzkiej,
- wjazdy w ul. Grunwaldzką z ulic: Conrada Drzewieckiego, Marszałkowskiej, Cześnikowskiej, Bolkowickiej i Babimojskiej.
Szczególnie dużych utrudnień należy się spodziewać od godz. 22:30 do 23:00, kiedy jak po każdym meczu z okolic stadionu będą wracać do domów samochodami, busami i autokarami także kibice Kolejorza.
- Na wniosek policji możliwe są inne czasowe zmiany w organizacji ruchu w rejonie imprezy – uprzedza Miejski Inżynier Ruchu.
Na szczęście komunikacja miejska ma kursować bez żadnych dodatkowych utrudnień.
Przypomnijmy, że na linii Jacek Jaśkowiak - kibice Lecha iskrzy od dłuższego czasu. Więcej na ten temat w artykule: