W pikniku "Dni Słowian" w Sobótce na Dolnym Śląsku udział brało kilkaset osób. Atmosferę zepsuł jednak 23-letni mieszkaniec Poznania, który wjechał na teren imprezy swoim samochodem. W okolicach sceny, gdzie znajdowało się kilkuset uczestników zlotu, zaczął wykonywać niebezpieczne manewry swoim samochodem marki BMW.
Kierujący autem zaczął wprowadzać samochód z poślizg, kręcić tzw. bączki, w tak niebezpieczny sposób, że uczestnicy imprezy musieli uciekać przed pojazdem, żeby uniknąć potrącenia. Na szczęście wśród uczestników imprezy byli policjanci po służbie. Bawili się z rodzinami na pikniku i pierwsi zareagowali w sytuacji zagrożenia.
Polecany artykuł:
Obezwładnili kierowcę i przekazali go w ręce przybyłych na miejsce policjantów. Od razu wyczuli silną woń alkoholu, wydobywającą się z pojazdu. Mundurowi sprawdzili trzeźwość 23-letniego kierowcy. Mężczyzna był nietrzeźwy, miał prawie promil alkoholu w wydychanym powietrzu i został zatrzymany przez interweniujących funkcjonariuszy.
W pojeździe nie był jednak sam. Siedzący na fotelu pasażera 26-latek oświadczył policjantom, że jeśli jego kolega jest zatrzymany, to on może zaopiekować się samochodem. Okazało się, to niemożliwe, ponieważ mężczyzna, tak samo jak kierowca BMW, był pod wpływem alkoholu.
W takim wypadku BMW zostało przetransportowane na policyjny parking, jego 23-letni kierowca na najbliższy komisariat, a następnie do policyjnego aresztu. Mężczyzna odpowie nie tylko za kierowanie pojazdem mechanicznym pod wpływem alkoholu, za co grozi mu kara 2 lat pozbawienia wolności, ale również za liczne wykroczenia drogowe, które popełnił. O jego dalszym losie zadecyduje sąd.