W środę (8 września) pojawiła się informacja o śmierci doktora Mateusza W. Był on dyrektorem Studium Wychowania Fizycznego i Sportu UAM w Poznaniu. Ponadto trenował florecistów. 37-latek zginął w dramatycznym wypadku na autostradzie A2, w którym uczestniczyły trzy ciężarówki i samochód osobowy. To nie jedyna wielka strata dla UAM w ostatnim czasie. Kilka dni temu cała Polska mówiła o wypadku Bartosza W. Pracownik Zakładu Geografii Rolnictwa i Wsi na Wydziale Geografii Społeczno-Ekonomicznej i Gospodarki Przestrzennej zginął dzień przed swoim ślubem. W wypadku w Świecy śmierć poniosła także jego narzeczona - Martyna.
24 godziny przed ślubem Martyna i Bartosz wracali z restauracji pod Odolanowem. Pojechali tam ostatni raz przed weselem zerknąć na salę i omówić szczegóły imprezy. Niestety padał deszcz, więc droga była mokra. Chociaż oficjalnie nie wiadomo jeszcze co doprowadziło do wypadku, jedna z hipotez mówi, że auto zahaczyło o pobocze, a potem wyrzuciło samochód na środek drogi. W niedoszłą młodą parę z impetem wjechała ciężarówka. Uderzenie było silne. Auto koziołkowało i zatrzymało się w polu kukurydzy. Na pomoc dla Martyny i Bartka było za późno...
Tragiczne wypadki z udziałem wykładowców UAM zdarzają się niestety często. Na początku czerwca 2020 roku zginął profesor UAM dr hab. Paweł A. Był on pracownikiem Wydziału Nauk Politycznych i Dziennikarstwa. Profesor podróżował razem z żoną na motocyklu, a do tragedii doszło w Ocieszynie. Z ustaleń śledczych wynikało, że 65-letni kierowca toyoty zjechał na przeciwny pas ruchu, a następnie uderzył w motocykl, którym jechał wykładowca wraz z pasażerką. - Wykłady z panem były czymś wspaniałym - pisali studenci, którzy nie mogli pogodzić się ze śmiercią profesora.
Polecany artykuł: