Strażacy informację o pożarze otrzymali kilkanaście minut przed północą.
- Doszczętnemu spaleniu uległ samochód osobowy marki Peugeot, natomiast zaparkowany obok niego seat uległ nadpaleniu – wyjaśnia w rozmowie z ESKA INFO Poznań Michał Kucierski, rzecznik prasowy poznańskiej straży pożarnej.
Na razie jest za wcześnie, aby mówić o przyczynie pożaru, ale takie okoliczności wskazują na możliwe podpalenie. Przypomnijmy, że niedawno przy tej samej ulicy niemal dokładnie w tym samym miejscu doszło do podobnego zdarzenia. W nocy z 27 na 28 lipca spłonęły tutaj dwa inne samochody – toyota i zaparkowany obok niej opel. Już wtedy za najbardziej prawdopodobną przyczynę wskazywano podpalenie.
Mieszkańcy ul. Małachowskiego mają też w pamięci wydarzenia z lipca 2009 r., kiedy w tej okolicy regularnie dochodziło do podpaleń samochodów. Łącznie na terenie Zawad, Śródki i Komandorii spłonęło ponad 20 aut. Wydawało się, że to sprawka piromana lub grupki wandali, ale gdy podpalacz w końcu wpadł w ręce policji, okazało się, że włamywał się do samochodów, aby ukraść pozostawione w nim przedmioty, a ogień podkładał, aby zatrzeć ślady. Podczas przesłuchania wyznał, że pomysł podsunął mu jeden z filmów.