Pandemia koronowirusa przybiera na sile. Chorych przybywa z każdym dniem przybywa, a miejsca w szpitalu zapełniają się w zawrotnym tempie. W środę (24 marca) zanotowano w Polsce absolutny rekord zakażeń i zgonów (Koronawirus. Czeka nas TOTALNY LOCKDOWN. Stan zachorowań w woj. wielkopolskim [RAPORT, 24.03.2021]). Tylko w samym woj. wielkopolskim potwierdzono aż 3188 nowych przypadków.
Jak wygląda sytuacja w Wielospecjalistycznym Szpitalu Miejskim im. J. Strusia w Poznaniu, który jest na pierwszym froncie walki z pandemią? Szpital przy ul. Szwajcarskiej przygotowany jest na 420 chorych na COVID, a w ciągu ostatnich dni wypełnionych miejsc jest około 400. Sytuacja jest dramatyczna i najgorszy z możliwych scenariuszy ciągle możliwy.
- Nie mamy możliwości, by przyjąć na Szwajcarskiej większej liczby pacjentów niż 420. To nie łóżko, a kadra leczy, więc nie ma możliwości dostawiania łóżek. Pacjenci będą po prostu musieli być transportowani do innych szpitali - przyznał na antenie WTK, wiceprezydent Jędrzej Solarski.
Zastępca Jacka Jaśkowiaka mówił wprost, że "sytuacja jest podbramkowa i dramatyczna". Solarski podreślił, że miasto Poznań wyraziło wolę, aby utworzyć jeden oddział covidowy także w szpitalu im. Raszei. Na to zgodę będą musieli wyrazić wojewoda oraz NFZ.
- Jako Poznań jesteśmy otwarci i ściśle współpracujemy z wojewodą i Narodowym Funduszem Zdrowia. Szpitale są pod ich zarządem. Tu nie chodzi o jakiekolwiek spory polityczne, a o ludzkie zdrowie. Ono jest teraz najważniejsze. Sytuacja wyboru, komu ratujemy życie, a komu nie, nigdy nie będzie miała miejsca. Stąd dodatkowe miejsca covidowe, żeby każdy otrzymał fachową opiekę - przyznaje Solarski.
Wiceprezydent Poznania zaapelował także do wszystkich mieszkańców, aby w najbliższym czasie, a w szczególności w okresie świąt wielkanocnych ograniczyli do minimum kontakty z bliskim.
- Doradzam, by nie iść do kościoła, będzie jeszcze okazja, by do niego iść. Jeśli będzie tam większa liczba osób, to może tam dochodzić do zakażeń - mówił.