Szczepienie przeciwko grypie to dziś bardzo ważny aspekt walki z pandemią! Lekarze, wirusolodzy, epidemiolodzy, a także rząd namawiają: trzeba się szczepić przeciwko grypie, żeby epidemie się na siebie po prostu nie nałożyły. Najbardziej potrzebują szczepionki osoby przewlekle chore, seniorzy, dzieci, kobiety w ciąży, oczywiście także przedstawiciele ochrony zdrowia. Powiedzieć jest łatwo - niestety zrealizować trudno. Szczepionki miały się pojawić w aptekach na początku września. Tak też się stało, ale było ich zdecydowanie za mało. - Pojawiły się pojedyncze sztuki. Nie wiemy, komu w pierwszej kolejności podawać - mówi załamana sytuacją dr Bożena Janicka z Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia. Szczepionkę kupili nieliczni. W każdej aptece, do której dotarli dziennikarze Super Expressu problem wyglądał tak samo. Były dostawy po kilka sztuk i rozeszły się od ręki. W aptekach tworzą się długie listy kolejkowe, bo pacjenci zapisują się i rezerwują sobie szczepionkę, ale i to nie daje póki co pewności, że szczepionkę się otrzyma.
W internecie pojawiły się informacje, że wystarczy przekroczyć granicę na Odrze, żeby szczepionkę kupić. W Niemczech trzeba zapłacić za nią nieco ponad 20 euro. Sprawdziliśmy to! Nasza dziennikarka, z polską receptą na szczepionkę przeciwko grypie, odwiedziła kilka aptek we Frankfurcie nad Odrą. W każdej aptekarze bezradnie rozkładali ręce. - Mamy obiecaną szczepionkę w listopadzie, ale czy będzie i kiedy dokładnie, nie wiemy - usłyszeliśmy w malutkiej aptece na peryferiach miasta. Sytuacja powtórzyła się w dużej, sieciowej aptece w centrum miasta. - Dostaliśmy kilka sztuk i od razu wszystkie się rozeszły. W październiku już nawet na nie nie liczymy - powiedziała „Super Expressowi” farmaceutka. Tak było w kilku niemieckich aptekach. - Sytuacja jest podobna w całym kraju - mówią aptekarze. Pacjenci niemieccy, tak jak i polscy, zapisują się na listy osób oczekujących, bez gwarancji, że szczepionkę będą mogli kupić. - Dostajemy maile z całej Polski z zapytaniami, czy nie moglibyśmy zarezerwować i sprzedać, ale my po prostu nie mamy czego, bo szczepionki i do nas nie dotarły - mówi farmaceutka z Frankfurtu.
Sytuację zna dr Stefan Piechocki, Wielkopolski Konsultant w Dziedzinie Farmacji Aptecznej. Niemcy mieli otrzymać dużą dostawę szczepionek od Francji. - Ale Francuzi pokazali Niemcom figę z makiem - mówi i wyjaśnia, że to nie jest dla Polski dobra informacja, bo my jesteśmy na samym końcu dostaw.