Marlena Grajek, na co dzień pedagog ze Szkoły Podstawowej Specjalnej nr 19 w Kaliszu nie ma wątpliwości, że małe dziecko słyszy wszystko, co się wokół niego dzieje, ale… nie wszystko rozumie. Widzi zamieszanie, podekscytowanie dorosłych, zaczyna odczuwać niepokój. A stąd już prosta droga do lęku i strachu. - Dlatego warto z nim porozmawiać, dać jasny i prosty przekaz o chorobie. Dzieciom należy się wyjaśnienie, na czym polega zagrożenie - mówi Marlena Grajek.
Co najważniejsze? Dajmy się dzieciom wygadać! I pozwólmy zadawać pytania. - Musimy dać dzieciom szanse na zadawanie pytań oraz na szczerą rozmowę. Chodzi głównie o stworzenie świadomej komunikacji między dzieckiem a dorosłym, która będzie pełna fachowej wiedzy - mówi Grajek i podpowiada, że podczas rozmowy musimy być spokojni i opanowani. - Dzieci są spostrzegawcze i szybko zauważą nasz niepokój czy lęk. Odpowiadajmy na pytania nawet na te, które w naszym poczuciu mogą być śmieszne czy banalne, bo przecież jeśli dziecko pyta, szanuje nasze zdanie - mówi pedagog.
Polecany artykuł:
Można wykorzystać do tego materiały dostępne w internecie. Zespół Mamy Projekt udostępnił właśnie przetłumaczoną na język polski książeczkę opracowaną przez kolumbijską psycholog Manuelę Molinę Cruz. Uroczy skądinąd wirus opowiada jak podróżuje po świecie, jak przechodzi „z człowieka na człowieka”, jakie wywołuje objawy u ludzi , a co najważniejsze, sam zdradza, jak się przed tym uchronić. – Nie ma jednej recepty na to, jak rozmawiać z dzieckiem o trudnych sprawach. Ale ta książeczka podpowiada, jak to zrobić. Pokazuje rodzicom pewien kierunek myślenia – wyjaśnia Małgorzata Żmijska z MamyProjekt.
Inaczej będziemy rozmawiać z nastolatkami, którzy z racji momentu swego życia buntują się przeciwko wszystkiemu, co ich otacza, a aktualna sytuacja nie jest dla nich wygodna. - Mogą mieć poczucie zamachu na ich ograniczanie wolności, na ich prawa. Powinniśmy z nimi rozmawiać, ukazując wiedzę, że sytuacja jest przejściowa, ulegnie zmianie - mówi pedagog. Nastolatkowi warto powiedzieć wprost, że przestrzeganie ustaleń świadczy o ich odpowiedzialności, o empatii do drugiego człowieka, bo właśnie ich zachowania przekładają się bezpośrednio na rozprzestrzenianie wirusa, a więc na życie i zdrowie innych ludzi. - Z nimi też można usiąść przed komputerem i wspólnie poczytać informacje o koronawirusie np. Ze strony Ministerstwa Zdrowia, NFZ czy Głównego Inspektora Sanitarnego, może być to dobrą lekcją jak selekcjonować informacje, a które źródła są wiarygodne - mówi Grajek.
Najważniejsze, co teraz mogą zrobić rodzice to przede wszystkim nieokłamywanie swoich dzieci. - Każde dziecko bez względu na wiek ma prawo do rzetelnej informacji. Nowa nieznana sytuacja, która w skutkach niesie zagrożenie zdrowia, a nawet życia, wiąże się często z lękami, obawami, niepokojem. Rodzice często chronią swoje dzieci, nie przekazując im prawdziwej wiedzy, co potęguje lęki dziecka. Mówmy dzieciom prawdę, kłamstwo może znacząco zachwiać ich poczuciem bezpieczeństwa - apeluje Grajek. Jeśli nie znamy odpowiedzi na pytania dziecka, należy o tym mówić otwarcie. A co jeśli zaś dziecko bagatelizuje problem? - Wtedy dorosły musi zadbać o jego pełne uświadomienie, mówiąc o konieczności przestrzegania zasad higieny i bezpieczeństwa oraz o konsekwencjach lekceważenia ich - mówi pedagog. Uprzedzajmy dziecko, że sytuacja z epidemią jest przejściowa, ulegnie poprawie. - Ale nie mówmy, że wszystko będzie dobrze jeśli sami w to nie wierzymy - dodaje na koniec Marlena Grajek.
Jak wygląda książeczka dla dzieci? Możecie ją zobaczyć poniżej:
Koronawirus w Polsce
Łącznie w Polsce jest zakażonych ponad 200 osób. Najnowsze doniesienia z kraju i ze świata można śledzić w naszej RELACJI NA ŻYWO.
Polecany artykuł: