Walka z koronawirusem trwa i nikt nie wie, kiedy ona się zakończy. W ostatnich dniach liczby drastycznie rosną i lada moment czeka nas całkowity lockdown. Jacek Jaśkowiak wie dlaczego tak się dzieje, a winą obarcza polski rząd.
- Mieliśmy jednoznaczne dane. Wzrost liczby zachorowań nastąpił od 17 września, czyli od momentu, kiedy dzieci poszły do szkół - przyznaje prezydent Poznania.
Jaśkowiak podkreślił, że problem szkół było to już widać w Niemczech, gdzie dzieci wróciły do nauki stacjonarnej w połowie sierpnia.
- Prosiliśmy ministra o nauczanie hybrydowe. Premier zaklinał jednak rzeczywistość i nie chciał wycofać się z zapowiedzi, że poradziliśmy sobie z pandemią. Efektem tego jest to, że spóźnione decyzje spowodowały wzrost zachorowań - uważa.
Prezydent Poznania podkreślił, że premier Mateusz Morawiecki powinien czerpać wiedzę od ekspertów medycznych, a nie od innych polityków.
Koronawirus w Poznaniu
W ostatnich tygodniach dramatyczne liczby związane z koronawirusem notowane są w całej Polsce, ale bardzo źle sytuacja wygląda w Poznaniu i w powiecie poznańskim. Władze twierdzą, że zakażonych może być nawet cztery razy więcej osób.
Polecany artykuł: