Jest młoda i piękna - i gdyby nie problemy zdrowotne dzieci - nigdy nie prosiłaby o pomoc. - Ale teraz muszę - mówi Monika Andrzejewska.
Ta historia zaczyna się w momencie, gdy absolwentka AWF z Poznania, żeby się utrzymać, musi pracować w sklepie odzieżowym. - Pomyślałam więc, że skoro jako menadżer sportu nie mogę znaleźć lepszej pracy w Polsce, to wyjadę do Anglii i tutaj będę pracować za lepsze pieniądze - mówi szczerze.
Pojechała i na początku wszystko wyglądało jak w bajce. Dostała lepszą pracę i… zakochała się. - Nie sądziłam, że to wszystko skończy się tak źle - mówi. Problemy pojawiły się, gdy Monika z ukochanym zaszła w nieplanowaną ciążę bliźniaczą. - Mój chłopak nie chciał zostać ojcem i namawiał mnie, żebym usunęła ciążę. Gdy się nie zgodziłam, on odszedł - mówi kobieta. Najgorsze miało jednak dopiero nadejść. Pani Monika urodziła swoje dzieci o wiele za szybko. Jej córeczka Melody miała niecałe 500 gram, a synek Jasper ponad 600. Niestety dzieciom nie wykształciły się dobrze płuca. 9 długich miesięcy walczyły o życie w szpitalu. - Teraz potrzebują stałego podpięcia pod tlen medyczny - mówi ich mama. Nawet na spacer muszą ruszać z koncentratorami tlenu.
To właśnie na ten tlen Monika zbiera teraz pieniądze w internecie. Żeby wrócić do kraju musi mieć fundusze na jego zakup. - NFZ nie zrefunduje mi go - mówi. A to właśnie tutaj w Polsce Monika ma rodzinę i przyjaciół, którzy pomogą jej w leczeniu i rehabilitacji bliźniaków. - W Anglii jestem sama, to dla mnie koszmar - mówi.
Pomóc Monice można przez zbiórkę na pomagam.pl