21-letni mieszkaniec gminy Ujście przyjechał do Piły w poszukiwaniu nowego samochodu. Nie udał się jednak do komisu lub salonu, ale postanowił ukraść jakieś auto z parkingu.
- Spacerował po mieście i w pewnym momencie zauważył w centrum Piły, że w VW Polo są kluczyki w stacyjce. Nie zastanawiając się długo, wsiadał za kierownicę i odjechał. Jednak podróż nie trwała zbyt długo, ponieważ już na obrzeżach miasta auto się zatrzymało. Okazało się, że kierowca zatarł silnik - opowiada podkom. Żaneta Kowalska z pilskiej policji.
Mężczyzna porzucił samochód i wrócił do domu niezadowolony. Postanowił jednak dalej szukać samochodu, który mógłby ukraść. - Po pewnym czasie znalazł kolejnego VW Polo, które było otwarte. Wsiadł do niego i próbował włożyć kluczyk do stacyjki, kiedy w pewnym momencie podbiegła właścicielka auta i zaczęła krzyczeć, że to jest jej auto. Mężczyzna zdziwiony odpowiadał, że to jest jego auto, to przecież on ma kluczyki. Kiedy kobieta dzwoniła pod numer alarmowy, amator cudzych samochodów uciekł - dodaje Kowalska.
Następnego dnia policja odnalazła mężczyznę. Przyznał się do popełnionych czynów i trafił do policyjnego aresztu. Ciążące na nim zarzuty nie przestraszyły, aby dalej przywłaszczać sobie cudze mienie. 8 czerwca udał się ponownie na poszukiwania samochodu. Najpierw ukradł rower, którym poruszał się po mieście, a następnie próbował ukraść kolejne auto. - Zauważył Skodę Fabię, której drzwi były otwarte, a dodatkowo w środku znajdowały się dokumenty. Kiedy już chciał odjechać, zauważył go użytkownik auta. I tym razem nie udało mu się ukraść auta. Zabrał kluczyki i dokumenty, a następnie uciekł - relacjonuje Kowalska.
Miał cudze kluczyki i dokumenty, ale nie miał dalej samochodu. Następnego dnia na dobre stracił też wolność. - Przyznał się do wszystkich czynów. Dodał także, że jak uciekał pierwszym skradzionym autem, to uszkodził na terenie Piły bramę wjazdową na prywatną posesję i ukradł podkaszarkę - opowiada Kowalska.
Jak tłumaczył swoje zamiłowanie do cudzych samochodów? - Swoje zachowanie tłumaczył tym, że kocha swoją dziewczynę i chciałaby, aby ona jeździła wygodnym samochodem. Dlatego tak postępował - kończy Kowalska.
Teraz 21-latek odpowie za wszystkie popełnione przestępstwa. Grozi mu kara do 10 lat więzienia.
CZYTAJ TEŻ:
>> Burze z gradem ominęły Poznań! Na Ratajach mocno się błyskało
>> Z wyłudzania pieniędzy zrobili sobie pracę na pełen etat! Jest aż 11 oskarżonych!