Hoss na wolności

i

Autor: super express

Król WNUCZKOWEJ MAFII na wolności. Seniorzy w niebezpieczeństwie? [KRONIKA KRYMINALNA]

2020-03-22 18:00

Król “wnuczkowej mafii” na wolności. Poznański sąd umorzył sprawę Arkadiusza Ł. ps. "Hoss" i wypuścił go z aresztu. A był on oskarżony o wyłudzenie ponad półtora miliona złotych właśnie metodą “na wnuczka". To trudny czas dla policjantów. Mają teraz na głowie nie tylko przestępców, ale też koronawiursa. Mundurowi zostali postawieni w stan najwyższej gotowości. Mają też nowe zadania. Sprawdzają, czy osoby poddane obowiązkowej 14-dniowej kwarantannie jej przestrzegają - w tej Kronice Kryminalnej pokażemy wam jak pracują. Nie zabraknie też popisów piratów drogowych, którzy słono zapłacą za przekroczenie prędkości. Zapraszamy do oglądania.

Walka z koronawirusem. Służby postawione w stan najwyższej gotowości [KRONIKA KRYMINALNA]

"Hoss" na wolności

Skazany za okradanie emerytów boss wnuczkowej mafii wrócił na wolność. Tak zdecydował sąd w Poznaniu, który po dwóch latach aresztu wypuścił Arkadiusza Ł. Rodzina witała go jak króla. Pod bramą aresztu były łzy, pamiątkowe selfie, a później impreza na jego cześć. Cieszyć nie mają się z czego emeryci, którzy metodą „na wnuczka” stracili dziesiątki milionów złotych.

Policja na straży kwarantanny

W związku z koronawiursuem w stan najwyższej gotowości zostały postawione i wszystkie służby. Policjanci na przykład dostali nowe obowiązki. Sprawdzają, czy osoby poddane kwarantannie domowej się do niej stosują. Razem ze służbami sanitarnymi raz na dobę sprawdzają czy te osoby są w domach. Jeżeli ich nie ma, to mundurowi ruszają na poszukiwania. Kara za nieprzestrzeganie kwarantanny do nawet 5 tys. złotych. Kary nie uniknie mieszkaniec Grudziądza, który zadzwonił na 112 i poinformowała, że będzie teraz jeździć po mieście i zarażać koronawirusem. Uruchomił niepotrzebnie kilka służb. Grozi mu wysoka grzywna lub nawet areszt. Policja ratownicy i straż ruszyli z więc ze specjalną akcją. Ruszyły też nowe procedury podczas kontroli drogowych. Chodzi o bezpieczeństwo zarówno policjantów jak i kontrolowanych. Policja chce zminimalizować kontakt, a co za tym idzie zagrożenie zarażeniem.

Oszukiwali na wszystkim

Oszukiwać można na wszystkim. Pokazała to grupa przestępcza z Poznania, która wyłudzała dziesiątki milionów złotych podatku VA na obrocie olejem rzepakowym, kawą i proszkami do prania. Skarb Państwa mógł na tym stracić prawie 40 milionów złotych. W sprawie zatrzymano już 8 osób. Pieniądze wyłudzały na fikcyjnym obrocie pomiędzy kilkoma firmami na terenie Unii Europejskiej. Na każdą transakcje wystawiane były lewe faktury, bo okazało się że sprzedawany i kupowany towar nigdy nie istniał. Oprócz zatrzymań, CBŚP zabezpieczyło też gotówkę i drogie samochody. Sprawa jest rozwojowa.

Wpadli na autostradzie pod Łodzią

Akcja jak z filmu na autostradzie A1 pod Łodzią. Zobaczcie jak policja zatrzymała tam grupę włamywaczy, którzy wpadli, gdy płacili za przejazd autostradą. W jednej chwili zostali otoczeni przez policję. Chcieli jeszcze wycofać, ale z tyłu wyjazd zablokował im inny samochód. Trzej mężczyźni odpowiedzą za włamania do domów jednorodzinnych w Łodzi. Grozi im do 10 lat więzienia.

Szaleńczy pościg na Dolnym Śląsku

Kierowca pędził, jak szalony, a na ograniczeniach prędkości przyspieszał. Ostatecznie po próbie zatrzymania doprowadził do wypadku. Na ten szalony rajd natrafili policjanci z grupy SPEED. Wszystko działo się na krajowej "ósemce". Kierowca Subaru poczuł się chyba zbyt pewnie. Najpierw wyprzedzała inne samochody w niedozwolonych miejscach a później rozpędził się do 230 km/h. W pewnym momencie nie zapanował nad kierownicą i na łuku wypadł z drogi. Mężczyźnie nic się nie stało, 29-letnia pasażerka w ciężkim stanie trafiła do szpitala.

Rodzinny, nielegalny biznes pod Warszawą

Ojciec z synem kradli samochody w Niemczech i demontowali je w stodole na wsi na Mazowszu. Złodzieje upodobali sobie Toyoty. W stodole w Woli Rasztowskiej pod Warszawą policjanci znaleźli cztery pocięte karoserię, pięć silników i jedno auto które miało zostać niebawem rozebrane na części. Wszystkie samochody pochodziły z kradzieży z Niemiec. Ich łączna wartość to blisko 100 tys. euro. 48-letni mężczyzna i jego 22-letni syn trafili do aresztu. Na koncie mają po sześć zarzutów. Grozi im do 5 lat więzienia.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki