Przerażający sposób działania

Filip M. krzywdził małe dzieci przez wiele lat. Jedna z ofiar w końcu przerwała milczenie!

2024-07-17 18:30

Wykorzystywanie w młodości osoby przez długie lata potrafią skrywać dramatyczne tajemnice sprzed lat, nikomu nie ujawniając, jakie piekło na ziemi ktoś im zgotował. Jedna z takich osób postanowiła jednak przerwać milczenie i już jako dorosła kobieta zgłosić się na policję. Policja ruszyła do pracy, a sprawca za kratki, bo wykryto jeszcze inne ofiary mężczyzny. Proces Filipa M. z Leszna ruszył właśnie przed Sądem Okręgowym w Poznaniu.

Filipa M. mundurowi zatrzymali w kwietniu ubiegłego roku w Lesznie. - Postawiono mu 7 zarzutów wykorzystania seksualnego małoletnich, jednego gwałtu oraz posiadania pornografii dziecięcej - mówi Iwona Liszczyńska z wielkopolskiej policji. Miesiąc wcześniej w Lesznie na policję zgłosiła się dorosła kobieta.

Zobacz: 43-letni Marcin wyskoczył z auta, potem zniknął bez śladu! Policja apeluje o pomoc

- Byłam molestowana w dzieciństwie - powiedziała funkcjonariuszom, a ci od razu domyślili się, że kobieta może nie być jedyną ofiarą Filipa M. Jego przebiegłość, brutalność i przemyślany sposób działania wskazywały na to, że pomimo upływu lat nie zaprzestał swojej przestępczej działalności - wyjaśnia Liszczyńska.

Ruszyło śledztwo, a policjanci z Leszna razem z Prokuraturą Okręgową w Poznaniu oraz Wydziałem Dochodzeniowo-Śledczym KWP w Poznaniu zaczęli pracować nad sprawą. Wiedzieli, że czas ma kluczowe znaczenie - każdy dzień mężczyzny na wolności może wiązać się z krzywdą kolejnego dziecka.

Śledztwo wykazało, że mężczyzna wykorzystywał dzieci w wieku od 6 do 11 lat. Mechanizm miał podły, ale skuteczny. Swoje ofiary wyszukiwał w internecie. Przez portal społecznościowy nawiązywał kontakty towarzyskie z matkami samotnie wychowującymi małe dzieci i dążył do spotkań z nimi. W wolnym czasie udzielał się jako wolontariusz w placówkach zajmujących się opieką nad dziećmi.

- Zawsze starał się być blisko małych dzieci; przynosił im prezenty, zabierał do atrakcyjnych miejsc i zapraszał do swojego mieszkania. Starał się sprawiać wrażenie zaangażowanego i zatroskanego człowieka, który chce pomóc w opiece nad dzieckiem swojej partnerce lub znajomej - wyjaśnia Liszczyńska.

32-latek łatwo zdobywał zaufanie dzieci i ich matek. Kobiety, niczego nie podejrzewając, doceniały jego zainteresowanie i były wdzięczne za chęć pomocy. Zdarzało się, że miesiącami zdobywał sympatię i zaufanie dziecka. Wykorzystując dzieci przekonywał je, że jego zachowanie jest jak najbardziej normalne. Gdy napotykał opór czy nieposłuszeństwo wpędzał swoje ofiary w poczucie winy. To powodowało, że dzieci nie mówiły o niczym swoim mamom, nie chcąc przysparzać im dodatkowych zmartwień.

Na szczęście, jest już za kratkami. W Poznaniu w Sądzie Okręgowym rozpoczął się jego proces.

Za popełnione przestępstwa grozi mu do 12 lat więzienia.

Bestia z Torunia skrzywdziła jej syna. Wstrząsające słowa matki ofiary

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki