Ks. Michał Woźnicki dobrowolnie opuści dom zakonny salezjanów?
Kontrowersyjny i objęty karą suspensą ks. Michał Woźnicki prawdopodobnie nie będzie blokował własnej eksmisji z domu zakonnego salezjanów przy ul. Wronieckiej w Poznaniu, której data została wyznaczona na 8 września. W opublikowanym w Internecie kazaniu duchowny zapowiedział swoim wiernym, że planuje udać się na pielgrzymkę do miejsc świętych i związku z tym opuści zajmowany dotychczas lokal. W jego planach jest między innymi wizyta przy grobie św. Piotra w Rzymie, przy grobie św. Jakuba w Santiago de Compostela, czy też we Wiedniu. Wyprawa może potrwać nawet kilka lat!
- Decyzja kapłana nie jest dezercją, nie jest ucieczką. Jest obowiązkiem zejścia z pola, kiedy moi bracia salezjanie cieszyliby się widokami, że księdza stąd wynoszą - tłumaczył wiernym swoją decyzję ks. Michał Woźnicki.
Warto przypomnieć, że ks. Woźnicki niedawno wrócił z pielgrzymki do Gietrzwałdu. W trakcie pokonywania trasy ostro zgromił wyznawców za niewłaściwy stosunek do katolickich księży. Data rozpoczęcia zagranicznej pielgrzymki ks. Woźnickiego nie jest jeszcze znana. Zasugerował on jednak swoim wyznawcom, że powinno mu towarzyszyć trzech mężczyzn. Nawiązał w ten sposób do Jezusa i jego trzech najwierniejszym Apostołów: Jana, Jakuba oraz Piotra. Poniżej pełna treść kazania ks. Woźnickiego (o eksmisji i pielgrzymce zaczyna mówić około 2 godziny i 7 minuty nagrania).
PRZECZYTAJ: Nowy bogacz pod Poznaniem. Podczas losowania mógł skakać z radości
Kim jest ks. Michał Woźnicki?
Ks. Michał Woźnicki to były salezjanin (z zakonu został usunięty) i propagator mszy świętej w rycie trydenckim. Od lat trwają jego spory z hierarchią kościelną oraz byłymi współbraćmi, którzy po wyrzuceniu go zakonu chcą, by ks. Woźnicki opuścił zajmowane przez siebie mieszkanie w domu zakonnym. Ksiądz Woźnicki nie uznaje papieża Franciszka za głowę Kościoła katolickiego, krytykuje również postanowienia Soboru Watykańskiego II.
Duchowny wielokrotnie był bohaterem publicznych skandali. W kwietniu tego roku nazwał policjantkę ladacznicą, a w czerwcu rzucił się pod koła innemu księdzu oraz straszył komornika "karą Bożą".
Polecany artykuł: