
Lata cierpień i wykorzystywania
Były ksiądz Krzysztof G. został oskarżony o wykorzystywanie seksualne Szymona B., który był ministrantem w kościele w Chodzieży. Przestępstwa miały trwać kilkanaście lat i odbywać się w różnych miejscach. Oskarżony miał stosować wobec ofiary przemoc fizyczną. - Ksiądz zniszczył moje dzieciństwo - mówił "Super Expressowi" w 2020 roku pokrzywdzony mężczyzna.
Jego koszmar zaczął się, gdy Krzysztof G. pojawił się w parafii, w której był ministrantem. Początkowe podszczypywanie było dla niegroźne, choć dziwne, ale z każdym dniem duchowny był coraz bardziej zuchwały. Wkradł się w łaski rodziców chłopaka, którym się nie przelewało. Problem w tym, że ksiądz pomagał tylko po to, by najpierw masturbować się na oczach Szymona, potem kazać mu się dotykać, a na końcu poić alkoholem i gwałcić.
Proces toczył się za zamkniętymi drzwiami ze względu na drastyczne szczegóły sprawy.
Wyrok Sądu Rejonowego i apelacja
W listopadzie 2023 roku Sąd Rejonowy w Chodzieży skazał Krzysztofa G. na 8 lat więzienia. Sąd nałożył również na oskarżonego 10-letni zakaz pracy z małoletnimi oraz nakazał wypłatę 150 tys. zł nawiązki dla pokrzywdzonego. Obrońca oskarżonego złożył apelację, domagając się częściowego uniewinnienia. Prokuratura wniosła o podwyższenie kary do 13 lat więzienia.
Prawomocny wyrok i uzasadnienie
Sąd Okręgowy w Poznaniu, po rozpatrzeniu apelacji, utrzymał w mocy wyrok sądu I instancji. Sędzia Alina Siatecka, uzasadniając wyrok, podkreśliła wiarygodność zeznań pokrzywdzonego, popartych opinią biegłej psycholog. Sąd potwierdził istnienie stosunku zależności między ofiarą a sprawcą, co miało wpływ na popełnienie przestępstwa.
Przewaga sprawcy i traumatyczne skutki
Sędzia Siatecka zwróciła uwagę na przewagę oskarżonego nad ofiarą, wynikającą z wieku, wykształcenia, autorytetu duchownego i pozycji społecznej. Podkreśliła również traumatyczne skutki czynów dla pokrzywdzonego, rzutujące na całe jego dorosłe życie.
Sąd uznał karę 8 lat więzienia za adekwatną do popełnionych przestępstw.