Czarny to psiak, którego znaleziono pod Czarnkowem (woj. wielkopolskie) w rowie. Był w fatalnym stanie, cały zakrwawiony. Początkowo pracownicy schroniska Azorek, którzy przyjechali po czworonoga myśleli, że psiak został potrącony przez samochód. Okrutna prawda wyszła na jaw dopiero u weterynarza. - Po zabezpieczeniu ran zewnętrznych został przekazany do nas. Zaniepokoił na sposób chodzenia i stan oczu Czarnego. Przemieszczał się na ugiętych przednich łapach, a z oczu sączyły się łzy i ropa. Było widać, że pies cierpi i nie jest zdrowy - opisują pracownicy Schroniska Azorek w Obornikach, do którego trafił psiak. Zdjęcie rentgenowskie zrobione psu ukazało potworne cierpienie, jakie ktoś sprawił zwierzęciu. W swoim ciele psiak miał blisko 50 pocisków ze śrutu. Jakiś zwyrodnialec musiał sobie zrobić z Czarnego żywą tarczę. Zwierze ma śrut dosłownie wszędzie - także w głowie. Chociaż pies jest młody, jak ocenia lekarz, jest w bardzo złej formie psychicznej. Oślepł, będzie musiał sobie poradzić z nową sytuacją, a to jest bardzo stresujące - mówi Czerwiński. Koszmar, jaki przeszedł zwierzak jest nie do opisania. — W samej głowie znaleźliśmy 26 pocisków śrutowych. Istniało ryzyko, że inne miejsca ciała są postrzelone. W pozostałych miejscach znaleźliśmy 20 pocisków różnie zlokalizowanych - powiedział Super Expressowi Marcin Czerwiński, weterynarz.
Polecany artykuł:
Wczoraj popołudniu (5 lipca) lekarze podjęli się operacji zwierzęcia. - Trwała ona 2 godziny, ale jesteśmy bardzo zadowoleni z jej przebiegu - opowiada Czerwiński. Czarny zniósł wszystko bardzo dobrze. - Wyciągnęliśmy mu na razie 13 pocisków: spod gałek ocznych, z klatki piersiowej, z okolic kręgosłupa - wylicza Czerwiński.
Na szczęście Czarny jest silny i dzielny. - Najbardziej baliśmy się, jak w tym stanie zniesie narkozę. Okazało się, że bardzo dobrze - mówi weterynarz. To daje nadzieję, że kolejne operacje odbędą się jeszcze w tym tygodniu.