Tego nikt się nie spodziewał. Lechici dobrze spisywali się pod koniec rundy jesiennej i wydawało się, że Adam Nawałka wyciągnął ich z kryzysu. Na wiosnę coś się jednak popsuło. Dwie porażki w pierwszych dwóch meczach to był sygnał ostrzegawczy. Później przyszły zwycięstwa z Legią Warszawa (2:0) i Arką Gdynia (1:0). Wtedy wydawało się, że Lech ma kryzys za sobą.
Stało zupełnie inaczej, a kulminacją okazał się piątkowy mecz z Górnikiem Zabrze. Kolejorz przegrał 0:3 na własnym boisku, a piłkarze zagrali poniżej jakiejkolwiek krytyki. Nic dziwnego, że kibice skandowali podczas spotkania: "Nawałka, gdzie Ci piłkarze?!". Nikt w Lechu nie zagrał na swoim optymalnym poziomie. Co na to zawodnicy? - Po takim meczu to ciężko coś mądrego powiedzieć - powiedział Łukasz Trałka. - Musimy wziąć na klatę tę porażkę - dodał Piotr Tomasik.
Nikt nie udawał, że to wypadek przy pracy. Kolejorz przegrał kolejny mecz i zamiast patrzeć w górę tabeli to musi oglądać się za siebie, aby nie stracić miejsca w czołowej ósemce. Brak Lecha w grupie mistrzowskiej byłby katastrofą. - Podchodzę do tego pozytywnie. Wywalczymy miejsce w ósemce. jestem przekonany, że będziemy w grupie mistrzowskiej. Nie dopuszczam do siebie innej myśli - twierdzi Trałka.
Trudny terminarz
Teraz piłkarzy Lecha czeka krótka przerwa związana z meczami reprezentacyjnymi. Lechici mają 3 dni wolnego, a potem wracają do ciężkiej pracy. Czeka krótkie zgrupowanie w Opalenicy. - Chcielibyśmy jak najszybciej wrócić i wygrać mecz. Przerwa jest niezbędna. Trzeba coś zmienić, bo ciężko to idzie. Musimy popracować, aby było lepiej. Trener na pewno ma plan na tę przerwę - kończy Trałka.
W rundzie zasadniczej Lotto Ekstraklasy zostały jeszcze 4 bardzo trudne spotkania. Lech zagra u siebie z Pogonią Szczecin i Jagiellonią Białystok oraz na wyjeździe z Koroną Kielce i Lechią Gdańsk. Na początek wyjazd do Kielc (30 marca, godz. 20:30). To jest mecz z gatunku za "sześć punktów". Wystarczy spojrzeć na ligową tabelę...