Lech Poznań zremisował 1:1 z Arką, choć niewiele brakowało o spotkanie zakończyłoby się wstydliwą porażką. Gospodarze do przerwy przegrywali 0:1, choć grali w przewadze jednego zawodnika. Gola w doliczonym czasie pierwszej połowy zdobył Serrarens, który wygrał pojedynek z Crnomarkoviciem i mądrym strzałem pokonał Mickeya van der Harta.
W drugiej połowie poznaniacy wzięli się do roboty, ale stać ich było tylko na jednego gola. Piłkę z rzutu rożnego dośrodkowywał Darko Jevtić, ta spadła na głowę Christiana Gytkjeara, który przedłużył podanie do Lubomira Satki. Obrońca Lecha wpakował piłkę do siatki z bliskiej odległości.
Kolejorz bardzo chciał wygrać ostatnie tegoroczne spotkanie. - Jesteśmy niezadowoleni, ponieważ powinniśmy wygrywać takie mecze. Przeciwnik grał w dziesięciu, a nam brakowało skuteczności. Sytuacji było dużo, oni mieli jedną i strzelili gola. To niedopuszczalne. Chcieliśmy zakończyć ten rok zwycięstwem odniesionym przed naszymi kibicami. Nie udało się - powiedział w rozmowie z klubową stroną strzelec gola dla Lecha.
Ostatni mecz Kamila Jóźwiaka?!
Najlepszym zawodnikiem Lecha Poznań ponownie był Kamil Jóźwiak. Pomocnik Kolejorza był bardzo aktywny w ofensywie i na jego grę kibice spoglądali z przyjemnością. Wiele na to wskazuje, że zawodnik w najbliższych tygodniach może zmienić pracodawcę!
Kolejorz dawno nie sprzedał żadnego piłkarza, a zimą zielone światło na transfer miał Robert Gumny, który jest obecnie poważnie kontuzjowany. W związku z tym pierwszym piłkarzem, który może opuścić szeregi Lecha jest Jóźwiak, który ma za sobą najlepszą rundę w karierze. Władze klubu mogą liczyć na zysk rzędu kilku milionów euro. Portal transfermarkt.de wycenia go na 1,75 mln, ale jego cena może być o wiele wyższa.
Polecany artykuł: