Do wypadku doszło w Kopanine pod Szamotułami. - 60-letni mieszkaniec powiatu poznańskiego, kierując motoparalotnią, uderzył w przewody energetyczne średniego napięcia, po czym pojazd zawisł na przewodach i zapalił się - mówi Sandra Chuda.
CZYTAJ: Błagają o ratunek dla córeczki! "To było jak grom z jasnego nieba"
Mężczyzna miał dużo szczęścia. Nic mu się nie stało, bo spadł w pole… rzepaku. Zniszczona została tylko jego maszyna. Praktycznie cała spłonęła. - Policjanci sprawdzili stan jego trzeźwości- mężczyzna był trzeźwy - informuje Chuda. W rozmowie z funkcjonariuszami mężczyzna tłumaczył, że… nie zauważył przewodów, lecąc nisko nad ziemią.
Wyjaśniamy wszystkie okoliczności tego zdarzenia. Poinformowaliśmy o nim również Państwową Komisję Badania Wypadków Lotniczych - mówi na koniec Chuda.