Piotr R. miał w 2004 roku odpuścić mecz ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki i przyjąć korzyść majątkową nie mniejszą niż 100 tys. złotych. W poniedziałek usłyszał wyrok 14 miesięcy w zawieszeniu, 3-letniego zakazu działalności w zawodowej piłce i przepadku 5 tys. zł przyjętych korzyści. To jednak nie kończy sprawy, bo wyrok nie jest prawomocny i Piotr R. zapowiedział apelację.
- Nie przyznaje się do zarzucanych mi przewinień, złożyłem wyjaśnienia ustosunkowując się merytorycznie do wszelkich zarzutów. Podkreślę jeszcze raz, że w sprawie brak jest dowodów jednoznacznie potwierdzających popełnienie przeze mnie zarzuconych czynów - czytamy w oświadczeniu byłego kapitana Kolejorza. - Na pewno będę apelował od wyroku Sądu, choć w części mnie uniewinnił - napisał.
Dla Piotr R. sprawa wraca bardzo często i stanowi to temat zastępczy oraz polityczny. Ma on również obiekcje, co do sędziego, który prowadził rozprawy. - Sprawa wraca cykliczne, gdyż stanowi ciekawy temat zastępczy, a czasami mam wrażenie polityczny, a do tego prowadzona była przez sędziego, który zasłynął niesłusznym skazaniem pana Tomasza Komendy na 25 lat więzienia - napisał.
Legenda Kolejorza wyjaśniła swoimi słowami całą sprawę. - Przy stawianiu zarzutów Sąd w ogóle nie uwzględnił specyfiki dyscypliny i realiów tamtej rywalizacji sportowej. No bo co można powiedzieć innego? Że mecz ze Świtem graliśmy bez kilku podstawowych graczy w obawie przed tym, że sędzia nas wykartkuje i nie będziemy mogli za kilka dni w najsilniejszym składzie grać w jednym z najważniejszych meczów w historii piłkarskiego Lecha – w finale Pucharu Polski z Legią? I że byłem w tym meczu najlepszy na boisku? - przypomina Piotr R.
W swoim oświadczeniu były reprezentant Polski odwołuje się do tego, aby każdy mógł obejrzeć mecz pomiędzy Świtem, a Lechem. - To można sprawdzić na nagraniu - podkreśla wielokrotnie. - Całe śledztwo jak i materiał dowodowy, co chcę stanowczo podkreślić, są oparte na zwykłych pomówieniach.
Całość oświadczenia dostępna jest poniżej:
Sprawa korupcji w polskiej piłce dotyczyła głównie działalności Ryszarda F. Były działacz Amiki Wronki i Wielkopolskiego Związku Piłki Nożnej oskarżony był o założenie oraz kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą. Działała ona w latach 2003-2006. Oprócz tego poważnego zarzutu prokuratura postawiła mu jeszcze ponad 100 innych. Przed poniedziałkowym wyrokiem prokuratura domagała się dla "Fryzjera" 6 lat więzienia i sporej kary finansowej. Wyrok był dla F. nieco łaskawszy. Fryzjer spędzi w więzieniu 4,5 roku!