Konin. Lekarze zaszyli jej łyżkę w brzuchu. Emilia umarła kilka dni później
Tą tragedią żyła cała Wielkopolska. W szpitalu w Koninie podczas rutynowej operacji lekarze zaszyli w ciele 33-letniej pacjentki długą na kilkadziesiąt centymetrów łyżkę chirurgiczną! Oczywiście przeprowadzono drugą operację i wyciągnięto narzędzie, ale kobieta zmarła.
Zobacz: Lekarze zaszyli jej łyżkę w brzuchu. Umarła
Jak to możliwe, że lekarze nie zauważyli, że w ciele pacjentki została łyżka chirurgiczna? – Narzędzia powinny być policzone przed operacją i po – mówił zaraz po tragedii "Super Expressowi" Piotr M. Czerwiński-Mazur, zastępca dyrektora ds. lecznictwa Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Koninie.
Nikt nie potrafił wytłumaczyć także rodzinie pani Emilii, dlaczego tak się stało. Fakty są takie, że kobieta po drugiej operacji zmarła, a sprawą zajęli się śledczy.
Jak poinformowała nas Anna Marszałek z Prokuratury Regionalnej w Poznaniu to jednak nie ta zaszyta w brzuchu łyżka doprowadziła do śmierci 33-latki. Postępowanie umorzono więc po czterech latach postępowania. - Ustalono inną przyczynę śmierci, ale dopóki postanowienie nie będzie prawomocne, nie mogę powiedzieć, jaka - mówi prokurator Marszałek.