O takich połowach marzą chyba wszyscy wędkarze! Tymczasem pod Międzychodem dwóch przyjaciół wyciąga z wody prawdziwe olbrzymy i to praktycznie za każdym razem, gdy wybiorą się na rzekę. Jeden z nich jest hydraulikiem, drugi mechanikiem, ale w weekendy zamieniają się w pogromców sumów. - Przyjeżdżamy na miejsce zazwyczaj około godziny 17 i samo przygotowanie wędzisk i całego obozowiska pochłania dużo czasu - mówi Muszyński, który przyznaje, że dopiero w tym roku zaczęło im się szczęścić.
- W zeszłym roku nic nam nie wychodziło, ale nie poddaliśmy się, odrobiliśmy lekcję i teraz mamy sukcesy - mówi Muszyński.
Monstrualnych rozmiarów ryby robią wrażenie, ale złowić je to jedno, a wyciągnąć z wody to zupełnie inna historia. - Najtrudniej jest podebrać taką rybkę. Jedyna możliwość, to włożyć swoją rękę do pyska i złapać za dolną wargę - opisuje Muszyński i dodaje, że ostatnio wyciągają naprawdę duże ryby z Warty. - Jeden sum miał 202 centymetry długości i ważył 47 kilogramów, a inne miały po 170 centymetrów i 193 centymetry - opisują swoje zdobycze panowie.
Polecany artykuł: