Wszystko zaczęło się, gdy ksiądz jednej z wronieckich parafii zauważył, iż od dłuższego czasu, w kościele giną pieniądze ze skarbonek. Łączne straty oszacowane zostały na około 800 zł. - O pomoc w ustaleniu sprawcy kradzieży poprosił znanego mu policjanta z Pniew, który zainteresował się sprawą w czasie wolnym od służby - mówi mł. asp. Sandra Chuda.
Chociaż na początku podejrzenia padały na różne osób, po przeanalizowaniu zapisów z monitoringu przez księży, „krąg podejrzanych” znacznie się zawęził. - Mając podejrzenia kiedy złodziej może pojawić się w kościele, w minioną niedzielę, około godziny 21.30, zarówno ksiądz, jak i policjant czekali już w okolicy, aby sprawca kradzieży nie zdołał uciec - mówi Chuda. Gdy tylko zauważyli, że nieznajomy podejrzany wszedł do kościoła przez okno, wezwano patrol policji. Gdy funkcjonariusze weszli do kościoła, okazało się, że złodziej nie tylko okradł już skarbonkę, ale teraz ukrywał się, leżąc na ziemi pomiędzy ławkami.
Policjanci szybko zrozumieli, dlaczego mężczyzna nie zostawiał po sobie wielu śladów. Pieniądze ze skarbonek „wyławiał” przy pomocy… kawałka wędki. Mężczyzna został zatrzymany i przesłuchany, a sprzęt, którym się posługiwał zabezpieczony. - Usłyszał zarzut kradzieży. Za to przestępstwo polskie prawo przewiduje do 5 lat więzienia - mówi Sandra Chuda.
Polecany artykuł: