Tragedia wydarzyła się 22 lipca w godzinach wieczornych w miejscowości Borków Stary (pow. kaliski). Chłopiec bawił się na polu z tatą. W pewnym momencie wpadł do studni o średnicy 20-30 centymetrów, w której lustro wody było na wysokości 1,5 metra. Niestety chłopiec był w wodzie aż 10 minut. Ze studni wyciągał go ojciec.
Dziecko przez ponad miesiąc walczyło o życie, ale jego stan był krytyczny. Na początku września chłopiec zmarł, a okoliczności zdarzenia cały czas wyjaśniała policja pod nadzorem prokuratura.
Śledczy twierdzą, że winę ponosi ojciec dziecka. To 32-letni mężczyzna, który w niedostateczny sposób zabezpieczył studnię, do której wpadł chłopiec. Za ten czyn grozi mu do 5 lat więzienia.
ZOBACZ TEŻ: Rodzinna tragedia. Nie żyje 2,5 letni chłopiec, który w lipcu wpadł do studni!