Mały osiołek przyszedł na świat w Starym Zoo 28 października. Jego mamą jest oślica Malwina sprowadzona kilka miesięcy jako nowa partnerka dla Napoleona, który rok temu owdowiał po śmierci Antoniny. O obu osiołkach ze Starego Zoo było głośno w całej Polsce po tym, jak rozdzielono je na wniosek radnej PiS Lidii Dudziak zbulwersowanej, że dzieci odwiedzające zoo mogą zobaczyć, jak kopulują.
Po śmierci Antoniny sprowadzono Malwinę i jak się okazało, przyjechała do Poznania, będąc już w ciąży. 28 października urodziła małego osiołka. Czasem zoo organizuje konkurs na imię dla nowych zwierzaków, ale tym razem od razu dostał imię Grześ.
- Konkursy robimy z jakichś szczególnych okazji, albo gdy po prostu brakuje nam wyobraźni, jakie imię by pasowało. Tym razem opiekunowie sami wybrali imię Grześ, bo tak im się skojarzyło – wyjaśnia w rozmowie z portalem ESKA INFO Poznań Małgorzata Chodyła, rzecznik prasowy poznańskiego zoo.
Imię od razu nasunęło skojarzenia z Michałem Grzesiem, radnym PiS, który wyjątkowo mocno interesuje się tym, co się dzieje w poznańskim zoo. Przed kilkoma laty cały świat donosił o jego podejrzeniach, że słoń Ninio może być homoseksualistą. Od kilku miesięcy radny składa mnóstwo interpelacji pełnych krytyki wobec nowej dyrekcji zoo. Najsłynniejsza z nich dotyczyła lampartów perskich. Zdaniem radnego Grzesia plan włączenia się poznańskiego zoo w odbudowę populacji tych zwierząt poprzez utworzenie dla nich wybiegu, to wpisanie się w działania Władymira Putina, który także stara się ratować lamparty.
Czy rzeczywiście nazwanie osła Grzesiem ma związek z radnym PiS?
- Absolutnie nie! Osiołek jest przeuroczy, mądry, grzeczny i ma przepiękną grzywkę – zapewnia z uśmiechem Małgorzata Chodyła.
Osiołek Grześ na razie przebywa w stajence, ale jeśli tylko zrobi się bardziej przyjazna pogoda, wszyscy zwiedzający będą go mogli zobaczyć na wybiegu.