Małżeństwo z Gniezna chciało się dorobić na pogrążonych w żałobie? Rodziny zmarłych miesiącami czekają na nagrobki
Jak informuje program "Uwaga" emitowany na antenie TVN, pan Dawid został oszukany przez pracownika jednego z zakładów pogrzebowych w Gnieźnie, który miał zbudować nagrobek dla jego ojca. Marcin M. przyjął od klienta 4 800 zł, dając nawet rabat, ale poszkodowany nie zobaczył już ani pomnika, ani pieniędzy - zresztą nie tylko on. Inna ofiara nieuczciwego mężczyzny złożyła przez pełnomocnika pozew cywilny w sądzie i wygrała, ale komornik nie był w stanie wyegzekwować należności. Dlaczego? Okazało się, że oszust działał z upoważnienia swojej żony - Justyny M. - na którą jest zarejestrowana działalność kamieniarska, ale formalnie kobieta nie ma żadnego majątku. Komornik przez kilka miesięcy pracy odzyskał ledwie 800 zł. Poszkodowanych w tej sprawie może być więcej, bo do zakładu pogrzebowego, gdzie jest zatrudniony mężczyzna, zgłaszały się też inne osoby. Marcina M. nie można jednak nawet zwolnić, bo przebywa na zwolnieniu chorobowym. Wszyscy, którzy nie doczekali się nagrobka i stracili pieniądze, mogą się jeszcze zgłosić do prokuratury.
- Czuję smutek. Na nowy nagrobek będę czekał pewnie z rok, bo muszę uzbierać pieniądze na pomnik. Dopóki nie powstanie, będzie rozgoryczenie i niechęć do pana z Gniezna, który nas w ten sposób oszukał - mówi "Uwadze" pan Dawid.