Manule przyszły na świat w poznańskim ZOO w połowie maja. Ucieszyło to nie tylko wszystkich kociarzy, ale przede wszystkim zoologów, którzy wiedzą, jak trudno jest odchować w niewoli tego rzadkiego azjatyckiego kota. - Wiele miotów odchodzi - tłumaczyła wtedy Małgorzata Chodyła, rzecznika poznańskiego ZOO. Manule w Poznaniu chowały się doskonale i czuły się tak dobrze, że jeden z kotów postanowił… ZWIEDZIĆ ŚWIAT.
W to, co się stało nikt w ZOO nie może uwierzyć. Wybieg manuli, z którego uciekł kot jest nowy, a opiekunom wydawało się, że nie ma tam żadnych dziur. Mały manul jeden słaby punkt ogrodzenia jednak odnalazł. - Wybieg przykryty jest siatką, żeby żadne ptaki nie mogły atakować maluchów - opowiada Chodyła. Na tę siatkę spadły jednak liście z drzew i siatka obwisła tak, że przy furtce zrobiło się niezabezpieczone miejsce. - Obejrzeliśmy moment ucieczki na monitoringu, bo wybieg jest pod okiem kamer i to wyglądało jak akcja komandosa - mówi Chodyła. Niestety kociak dał nogę i zniknął. Był już widziany niedaleko w parku na terenie poznańskiej Malty. Jednej osobie udało się nawet zrobić zdjęcie kota, ale zwierzęcia wciąż nie udało się złapać. - Trochę trwało zanim przyjechała straż zaalarmowana przeze mnie i kolegę, no i zwierzę uciekło - mówi Super Expressowi pan Michał, któremu udało się sfotografować manula na wolności.
Manule to koty rodem z Azji. Mają charakterystyczny wygląd: długą sierść i krótkie łapy. Te żyjące dziko są doskonałymi myśliwymi. Potrafią przeżyć w bardzo surowych warunkach. Niestety inaczej jest z półrocznym uciekinierem, który nie zdawał sobie sprawy, że na wolności nie będzie miał takich rarytasów jak w niewoli. - Martwimy się o niego, bo on nie potrafi polować. Na pewno jest głodny i wystraszony - mówi Chodyła. Sprawa jest poważna, bo życie ssaka na wolności jest zagrożone. - Jeśli ktoś go zobaczy, może go nakryć na przykład kurtką i do nas zadzwonić - apeluje Chodyła. Oto numery telefonów do ochrony ZOO: 618768209 lub 618768225.
Polecany artykuł: